Podróż pociągiem może być czasami przerażająca. Bez wahania, wracając do mojego miasta, sięgnęłam po „Morderstwo w ciemności” Margaret Atwood.

Przestraszyły mnie tak samo jak warunki w polskim Inter City? A może jak psychopatka kłócąca się z konduktorem? Z wielką przyjemnością odcięłam się od rzeczywistości i wpadłam w mikroopowiadania. Całkowicie. I bezwiednie.

Przepis na truciznę

Już same tytuły brzmią zachęcająco, np. „Szykowanie trucizny”. Realistyczna opowieść z czasów dzieciństwa, gdy to narratorka wraz ze swoim bratem przygotowywali niezwykły specyfik. Ale potem powstał problem, bo przecież trzeba było coś z nią zrobić. Tutaj wspomnienia się zacierają, nie wiadomo, czy kogoś zabiła, obrazy okazują się niezbyt jasne.

„Szykowanie trucizny daje tyle samo przyjemności, co pieczenie ciasta. Ludzie to lubią. Kto tego nie rozumie, nigdy niczego nie pojmie”.

Zombie są wśród nas

W podobnym klimacie utrzymane jest opowiadanie „Horrory”. Tutaj narratorka i jednocześnie bohaterka opowieści, przytacza epizod dotyczący czytania horrorów. To była taka rozrywka, którą wraz z przyjaciółką namiętnie uprawiały, do czasu aż… spotkały zombie!

„Raz omal kogoś nie trafiłyśmy, to była kobieta w średnim wieku, w futrze z piżmaków. Odwróciła się i popatrzyła na nas, blada i wściekła”.

Rzeczywistość miażdży marzenia

Z kolei w opowiadaniu „Chłopcy” zamknięta jest historia związków bohaterki, które miały miejsce na różnych etapach dojrzewania. Wszystkim towarzyszył motyw szarej sukienki, opowieść metaforyczna z jakże smutną refleksją na końcu.

„W tamtych czasach szukałam w nich aureoli, wyciągałam dłoń w stronę mglistego, rozmytego jaja światła i trafiałam tylko na wypchany materiał, szary na dodatek. Co w nich widziałam? Jak Mars widziany z lądującej rakiety, przestawali błyszczeć”.

Każdy kłamie

Tytułowe opowiadanie sprawia, że na plecach pojawiają się ciarki, a ciałem wstrząsa dreszcz. Niebezpieczeństwo zestawione jest tu z zabawą. Nie wiadomo, co jest prawdą. Nie można ufać narratorowi. A do zbrodni jest zaledwie jeden krok.

„Pamiętaj tylko, że gdy w końcu ucichnie krzyk i zapalisz światło, ja zawsze muszę kłamać. Takie są reguły gry.

Więc – czy mi wierzysz?”.

Z tego zbioru szczególnie polecam „Literaturę kobiecą” doskonały tekst o literaturze i konwencjach. Z dużą dozą ironii, bezwzględna demaskacja, a do tego świetnie napisane, podobnie jak „Happy endy” i „Stronica”.

Opowiadania podzielone są na cztery części. Zgromadzone w każdej z nich posiadają wspólny temat i stylistykę. To naprawdę niesamowite, jak w niewielu słowach można zmieścić tak rozbudowany przekaz.

Margaret Atwood
„Morderstwo w ciemności”
Przełożyła z angielskiego: Anna Żukowska-Maziarska
Wydawnictwo Bellona