Ale niektórzy są równiejsi – czyli Orwell na żywo. Czyżby przeniósł się do Polski?

Trudno w dzisiejszych czasach nie myśleć o Orwellu. Jego antyutopie to przerażające wizje świata, w którym oddajemy swoją wolność i zgadzamy się na każdą proponowaną nam bzdurę. Jesteśmy bierni, pogodzeni z losem, aż w końcu sami już nie wiemy, co jest prawdą a co fikcją. Brzmi znajomo? Gdy do głosu dochodzą partie prawicowe, które zawsze muszą mieć jakiegoś wroga, chcą narzucać wszystkim swoje jedynie słuszne zasady i lubują się w odbieraniu ludziom wolności, warto wrócić do Orwella. Dzisiaj. W Polsce. Jeszcze, jak warto!

Doceniam wydawnictwo ZYSK za powrót do klasyki i nowe wydania – „Folwark zwierzęcy” to jedna z najważniejszych książek w literaturze światowej. W tym roku powraca w twardej oprawie z symboliczną ilustracją. Opowieść jest ponadczasowa i niestety wciąż aktualna – przedstawia nam społeczeństwo otumanione, ślepe, pełne niemocy, które zmierza ku totalitaryzmowi. Sprawdźmy, jak niewinnie się to zaczęło.

„Spójrzmy prawdzie w oczy: nasze życie jest nędzne, znojne i krótkie”.

On jest zły, my jesteśmy dobrzy

W Folwarku Dworskim gospodarzem jest pan Jones. Wydaje się, że wszystko jest w porządku, ale pewnego dnia zwierzęta dochodzą do wniosku, że jednak taki podział jest niesprawiedliwy. Dlaczego muszą pracować na ludzi i oddawać swoje pożywienie? To przecież nie do pomyślenia! Zaczyna się od kilku niewinnych słów, przemyśleń. W końcu posłuszne niegdyś zwierzęta dochodzą do wniosku, że będą zwalczać wszystko co ludzkie – przygotowują rewolucję.

„ – Czyli odzyskaliśmy to, co już przedtem mieliśmy.
– I to jest nasze zwycięstwo – powiedział Papla”.

Nowe, lepsze porządki

Brzmi znajomi? Każde zdanie Orwella z tej książki mogłabym przytoczyć mówiąc o naszej rodzimej sytuacji politycznej. Trudno czytać „Folwark zwierzęcy” bez emocji, zwłaszcza w naszym zaburzonym kraju. Zbieg okoliczności sprawia, że rewolucja odnosi sukces. Zwierzęta wygrywają, folwark zmienia nazwę na „zwierzęcy”, na ścianach stodoły wymalowane zostają podstawowe zasady, m.in. „wszystkie zwierzęta są równe”. Postanawiają też nie wchodzić do domu pana Jonesa, bo w końcu wszystko, co ludzkie jest złe. Na początku dość dobrze im się wiedzie, ale wkrótce okazuje się, że świnie przejmują coraz większą kontrolę, a pozostałe zwierzęta niestety bezkrytycznie się na to zgadzają.

Jedyna słuszna władza

W pewnym momencie okazuje się, że w nocy jedno ze zwierząt przemalowuje i zmienia zasady. Świnie zaczynają mieszkać w domu pana Jonesa, dochodzi też do aktów przemocy (i znów – brzmi znajomo?). I chociaż czasami innym zwierzętom coś świta w głowie, to nadal nie potrafią się przeciwstawić. W końcu władza świń staje się absolutna. Kto się jej sprzeciwi, tego czeka okrutna kara. Świnie mają u swego boku groźne, wyszkolone psy, które tylko czekają na wydanie komend do ataku. Jak to się kończy? A jak mogłoby się skończyć? Wkrótce okazuje się, że trudno już odróżnić świnie od ludzi. I à rebours.

„Zwierzęta przerzucały wzrok ze świni na człowieka i z człowieka na świnię, ale teraz nie dało się już ich od siebie odróżnić”.

„Wierzyli we wszystko, co im mówiono o rewolucji, o zasadach animalizmu, zwłaszcza jeśli usłyszeli to od Koniczyny, którą szanowali prawie jak własną matkę. Stara klacz sądziła jednak, że niewiele z tego rozumieją”.

Wolność?

Wolność jest najważniejszą wartością, którą człowiek może posiadać. Niestety, tak samo jak u Orwella, tak i w rzeczywistym życiu, oddajemy ją dobrowolnie. Dajemy sobie wmówić, że ograniczenie wolności następuje dla naszego dobra. Ktoś rzuca nam trochę siana, a my się cieszymy i oddajemy za to wolność słowa i działania. Wkrótce okazuje się, że już nic nie możemy, gdyż za słowa można nas uwięzić i okrutnie ukarać. Antyutopie to mój najbardziej ulubiony gatunek literacki, a Orwella kocham całym sercem. Nie sądziłam jednak nigdy, że przyjdzie mi oglądać i uczestniczyć (niestety) w takim systemie. Staram się spojrzeć za siebie i zastanowić się, dlaczego tak łatwo oddaliśmy naszą wolność.

„Tylko Bieniamin twierdził, że pamięta każdy szczegół swojego długiego życia i wie, że nigdy nie było i nigdy nie będzie dużo lepiej ani dużo gorzej – głód, przeciwności i rozczarowania to niezmienne prawo życia”.