Uczniowie. Nauczyciele. Wszyscy są wrogami harmonii.
Marcel Moss powraca z najnowszą powieścią w nieco łagodniejszej formie. I chociaż nadal spotkamy się w niej z przemocą, brutalnością i skrajnymi emocjami, jest to stonowana wersja prozy tego autora. Nie oznacza to jednak, że jest gorzej. Jak zawsze trzyma w napięciu i sprawia, że człowiek odkłada domowe obowiązki i czyta dalej. Nic, że pranie, prasowanie i obiad… może zrobi się samo, a ja przycupnę i poczytam?
Nastoletnie dylematy
Dorastanie nie jest łatwe, bywa bolesne, zwłaszcza w dzisiejszych, niepewnych czasach. Rzeczywistość wirtualna miesza się ze światem realnym. Młodzi ludzie mają problem ze swoimi uczuciami i wyrażaniem emocji, a także z kontrolowaniem gniewu. Rozpaczliwie szukają swojej tożsamości i próbują sprostać wymaganiom rodziców. Dojrzewanie to także czas pierwszych miłości i złamanych serc, szukania swojej ścieżki i bólu, z którym każdy młody człowiek radzi sobie na swój własny sposób. Marcel Moss we „Wszyscy muszą zginąć” porusza szerokie spektrum problemów młodzieży, pokazując jej różnorodne źródła. Wnikamy głęboko w umysły bohaterów: Błażeja i Kai. Poznajemy ich ciemne strony.
Homofobia a patriotyzm
Nietolerancyjność to chyba nasza cecha narodowa. Prawdziwa rodzina to chłopak i dziewczyna. No przecież. Najlepiej wszystkich zabić. Do fanatyków nie docierają żadne argumenty, nie widzą błędów logicznych w swoim rozumowaniu. Problem ten również poruszony zostaje w najnowszej powieści Marcela Mossa. Dociera do źródeł, kopie naprawdę bardzo głęboko, aż do najniższych warstw struktur narodowców i pokazuje skutki – tragiczne skutki. To nie są tylko hasła, to katowanie i zabijanie. Śmierć. Ten akcent jest naprawdę bardzo mocny, pokazuje, że nie jest to tylko polityczna zabawa i skandowanie haseł, ale zwykłe morderstwo.
„Wydaje mu się, że nad Polską wisi fatum. Jak nie uchodźcy, to osoby LGBT. Jego zdaniem ze wszystkich stron otaczają nas wrogowie”.
Wieczór z Mossem
Czy jest to lekka i przyjemna książka? Oczywiście, że nie. Ale jest dobrze napisana, mówi o czymś bardzo ważnym i rzuca nieco więcej światła na świat młodych ludzi, pokazując rzeczywistość z ich perspektywy. Jest to także solidnie skonstruowana fikcja, która pochłania bez reszty i sprawia, że zapominamy o tym, co się wokół dzieje. Zostaje w pamięci, dlatego polecam Wam takie wieczór z Mossem. Wieczór, bo trudno tę książkę odłożyć, nie doczytawszy do ostatniej strony.
„Nienawidzę świata i otaczających mnie osób. Wszyscy ludzie to potwory, które zasługują na to, co najgorsze”.