I komentuje w bezlitosny sposób nasz świat, który niewiele się zmienia.

na przykład kochałem bardziej niż naszego śmieciarza, przez co staję się winnym najbardziej wstydliwej ze wszystkich nowoczesnych zbrodni: dys-kry-mi-na-cji”.

Życie skupione wokół pieniędzy. Materializm i ogromne różnice społeczne. Brzmi znajomo? Kurt Vonnegut przygląda się Ameryce lat 60., ale jego obserwacje nawet dzisiaj wydają się bardzo trafne. Wydawnictwo ZYSK wydaje na nowo klasyczne dzieła mistrza. „Niech Pana Bóg błogosławi, Panie Rosewater” zachwyca piękną oprawą w soczystym kolorze. W środku nie mniej zachęcająca treść.

„- Czy pan jest obcy w tej okolicy?
– Ja jestem obcy we wszystkich okolicach”.

Bajeczne życie Eliota

Naszym przewodnikiem po absurdach świata tym razem jest Eliot Rosewater. Ma ogromną słabość do alkoholu, a jeszcze większy majątek. Jest prezesem wielkiej fundacji, ale nie jest w stanie udźwignąć tego ciężaru. Nie pomaga w tym jego ojciec, który ciągle wywiera na nim presję. Pewnego dnia Eliot postanawia wszystko rzucić i wyrusza w podróż po Ameryce. Jego alkoholowa eskapada ma jednak poważne konsekwencje. Jesteśmy świadkami absurdalnych sytuacji i groteskowych dialogów. W pewnym momencie czytelnik zastanawia się, czy to na pewno Eliot oszalał.

„Jeśli chodzi o kuchnię, to nawet krzesło elektryczne nie byłoby w niej dysonansem”.

Oni tu wszyscy są zwariowani

Gdy Eliot szaleje, pojawia się sprawa niejakiego Freda, którego reprezentuje znany prawnik – Mushari. Ma niecny plan, by pozbawić naszego bohatera majątku. W końcu ojciec przeprowadza poważną rozmowę z synem. Eliot niewiele pamięta, ma przed oczami obraz siebie grającego w golfa w domu wariatów. Okazuje się, że wiele kobiet uważa, że Eliot jest ojcem ich dzieci. Oczywiście nie jest to prawda. Mimo to, nasz bohater postanawia je wszystkie uznać, rozdać pieniądze i osiąść w ciasnym biurze w małym miasteczku. Pytanie, które pozostaje po lekturze powieści Vonneguta brzmi: kto tu jest bardziej szalony? Nasz poczciwy Eliot czy może jednak ten chciwy, okrutny świat, który nas otacza?

„Kto naprawdę rządzi tym zwariowanym krajem? Chyba nie te kreatury?”.