To był kolejny zły dzień. Wydawało się, że już nic go nie uratuje (podobnie jak całej mojej egzystencji). A jednak. Cały czas zadziwiają mnie ludzie, których mam obok siebie. Przyszła ONA. Przyniosła mi w prezencie podobno jakąś słynną książkę. Z uwagi na moją niechęć do czegokolwiek, przestałam też śledzić bookstagram. Książka Joanny Chmury „To nawet lepiej” mówi o tym jak obracać trudności w szanse. I wcale nie chodzi o to, by udawać, że jest znakomicie, gdy życie się zawaliło.
Trudne POMIĘDZY
Jeśli ktoś tego nie przeżył, trudno ten stan opisać. To życie POMIĘDZY. To CZEKANIE. Ta BEZSILNOŚĆ. Rozerwanie między CHCĘ PO MOJEMU a PRZYMUSEM KOMPROMISU. Dzięki tej książce wiem, że autorka doskonale to rozumie.
Wiedziałam, że jeszcze nie jest tak, jakbym chciała, ale już nie jest tak, jak nie chciałam, żeby było, więc teraz po prostu muszę iść krok po kroku do przodu, aż zobaczę upragniony ląd.
Autorka opisuje swoje straszne przeżycia, samotność i poczucie opuszczenia. Przeprowadzała się 11 razy. Nie ma jednak w jej osobistych doświadczeniach nadmiernego patosu, jest jakaś lekkość i witalność, pokrzepiające myśli. Bardzo spodobało mi się, że zamiast mówić, że „jest ***jowo”, mówi: „dezintegruję pozytywnie, a ty?”.
ELIKSIRY, które masz przy sobie
Masz je zawsze przy sobie, a są to dobre myśli:
– najmniejszy możliwy krok,
– wszystko jest dobrze,
– nigdy nie jestem sama.
Mamy przede wszystkim siebie. W książce jest więcej takich praktycznych ćwiczeń, które pomagają się zatrzymać i nie wpaść w przepaść. Jest chociażby ciekawa opowieść podzielona na pięć rozdziałów. Ciągle idziemy tą samą ulicą i wpadamy w dziurę. Wychodzenie z niej zajmuje całą wieczność, ale kolejny raz dzieje się to samo. Kolejnym razem wiemy, że ona tam jest, ale nadal w nią wpadamy. Wreszcie idziemy tą samą ulicą, ale nie wpadamy w dziurę. Ostatni rozdział to pójście inną ulicą. Autorka wskazuje, że to może być relacja, w której jesteśmy, strach przed nowym czy decyzja, którą boimy się podjąć. Jej rada: pójdź inną ulicą.
Jak poczuć szczęście?
Bardzo chciałabym to wiedzieć. Autorka mówi, że: „Sztuka dobrego życia to sztuka nieomijania momentów, w których go doświadczamy”. W naszym kraju jesteśmy przyzwyczajeni do kultywowania cierpienia i męczeństwa, większy problem to bycie szczęśliwym – to akt niezwykłej odwagi. Nic oczywiście nie przychodzi samo. Autorka wskazuje chociażby terapię dla par, w której przede wszystkim przepracowujemy swoich rodziców. Wiele osób woli w te obszary nie wchodzić, ale dzięki temu można odkryć swoje mechanizmy, przyciski, które uruchamiają w nas negatywne emocje.
1200 porażek
Czy mam ich na koncie aż tyle? Taką liczbę wskazał Marcin Dorociński w poruszającym poście dotyczącym jego kariery i niewątpliwym sukcesie z MI: Dead Reckoning. Mógł się poddać po 5 porażce, ale tego nie zrobił. Nic się samo nie dzieje, same afirmację i dobre myśli nie działają. Potrzeba zarówno marzeń, jak i działania – ciężkiej pracy. Tylko w ten sposób naprawdę może się udać.
Kwitnij tam, gdzie cię posadzą
Podobno czasami nie dostrzegamy tego, że nawet najbardziej oddalone od celu drogi mogą nas do niego prowadzić. Możemy myśleć, że tracimy czas i nic z tego nie będzie. Ale to ppodobno tylko pułapka. Na otuchę autorka zostawia nas z myślą: blossom where you are planted.