O dwóch obliczach słynnej Sydonii.

Cały czas gdzieś tam mi towarzyszyła, ale ją odrzucałam. Nie chciałam się nią interesować. Na książkowych walentynkach również o niej mówiono. I o tym, że zajmuje się nią teraz Elżbieta Cherezińska, dzięki czemu nasza słynna zachodniopomorska Sydonia będzie szerzej znana. A tych legend na Pomorzu jest przecież całe mnóstwo. Rzadko jednak wychodzą poza nasz obszar. Ale nadal uciekałam. Dopiero, gdy moja przyjaciółka zaproponowała wyjście na wieczór autorski, już się trochę wciągnęłam. Wyszłam tylko po to, by wyjść. Ale… spotkanie zorganizowane przez wydawnictwo ZYSK okazało się bardzo ciekawe. Opowieści o Sydonii mnie urzekły. I przepadłam.

Czary czy rozgrywki majątkowe?

Żeby zrozumieć historię Sydonii, trzeba sięgnąć nieco dalej. Pochodziła z jednego z najstarszych rodów szlacheckich na Pomorzu – Borków. Chociaż dzielnie się broniła, po jej śmierci powstała legenda. Książęta z rodu Gryfitów zaczęło umierać, jeden po drugim. Jako że oficjalnie Sydonia była oskarżona o czary, to taka wersja legendy też się rozprzestrzeniła. Nasza bohaterka stała się straszliwą zjawą. Jej procesem żyła cała okolica. Ale czy taka była prawda?

Walka w sądzie

Jak na tamte czasy, ba! Nawet jak na obecne czasy, walka w sądzie, którą toczyła Sydonia, jest godna podziwu. Ponad rok dzielnie się broniła. Dostarczała dokumenty, dowodziła, że to tylko męskie rozgrywki i intrygi, a sednem całej sprawy był oczywiście majątek. Już na spotkaniu autorskim byłam zdziwiona, jak mocno ta kobieta walczyła o swoje prawa. Niestety, ostatecznie przegrała z systemem, z mężczyznami.

Na dwa głosy

Książka Elżbiety Cherezińskiej jest pokaźnych rozmiarów, i chociaż porusza tematykę historyczną i legendarną, jest lekka w odbiorze. Po prostu dobrze się tę prozę czyta, choć na początku byłam trochę przerażona, bo nie przepadam za powieściami historycznymi. Ciekawy jest podział książki – na dwa głosy. Z jednej strony mamy Sydonię rozważną, córkę pochodzącą z wielkiego rodu. Z drugiej strony skazaną na śmierć czarownicę. Jaka jest prawda? Zapewne jest gdzieś pomiędzy i nie ma jednej wersji. Urzeka mnie jednak nie tylko sama treść, ale i przepięknie zaprojektowana okładka. Książkami wydawnictwa ZYSK zachwycam się za każdym razem. Czuć tutaj dbałość o każdy detal. W „Sydonii” szczególnie.