Nikt jej nie chce, ale każdego to czeka. Nie da się od niej uciec
Starość. Niegdyś kojarzona z mądrością i doświadczeniem, otaczana niemalże kultem. Dzisiaj spychana na margines życia społecznego. Chcemy być wiecznie młodzi. Odpychamy ją od siebie. Botoksem, kwasem hialuronowym, ubraniami, przygodami, czerwonymi samochodami. Ale to nie pomoże. Starość i tak nas dopadnie. Poruszający reportaż Małgorzaty Węglarz, „Starzy ludzie nie istnieją” to bardzo pouczająca lektura od wydawnictwa MUZA.
Dla młodszych i starszych
Tę książkę powinien wziąć do rąk zarówno młodszy, jak i starszy czytelnik. Każdego z nas to czeka. Młodość mija szybko, nim zdążymy mrugnąć okiem. Tracimy siły, pojawiają się zmarszczki i zupełnie inne spojrzenie na świat i wiele innych spraw. Zmieniamy się i wszyscy dążymy w tym samym kierunku. Panujący dzisiaj kult młodości sprawia, że starość stała się tematem tabu. Zachowujemy się tak, jakby jej nie było, nie chcemy się do niej przyznać. Dzisiejsze pięćdziesiątki, to przecież dawne czterdziestki. Starsze osoby skaczą ze spadochronem, biegają w ultramaratonach, podróżują i korzystają z życia. Starość dzisiaj mocno się zmieniła.
„A oni? Tak, zdecydowanie są samotni”.
Starość w Polsce
Często porównujemy się do starszych osób w Niemczech. Oni podróżują, mają doskonałą opiekę medyczną, realizują się i zatracają w swoich pasjach. A jak jest u nas? Nasi staruszkowie również powoli zmieniają swój tryb życia. Już nie są wyłącznie opiekunami dla wnucząt. Często jeszcze pracują zawodowo, biorą udział w różnych inicjatywach, są bardzo zajęci swoim życiem. Zdarza się, że okres emerytury, to dla nich początek zupełnie nowego życia – takiego, o jakim wcześniej mogli tylko pomyśleć. Niestety, starość to nie tylko przyjemności i czas dla siebie, to także problemy ze zdrowiem, psująca się pamięć, zagrożenia i niebezpieczeństwo, zderzenie z nowoczesnymi technologiami itd. Książka Małgorzaty Węglarz pozwala poznać wielowymiarowość tego zjawiska.
„Wyciągnijmy starość z ciemności, spójrzmy sobie w oczy, zatańczmy razem, wypijmy kawę, a może w końcu uda nam się zrozumieć, że bariera między nami naprawdę jest niewielka”.