Tak wyraziście widzę ten obraz. Nieśmiałe promienie przedwiosennego słońca starają się wedrzeć do domu. Zapach zaparzanej kawy. Świeżo mielonych ziaren. Spokój dnia, który jeszcze na dobre się nie zaczął. Moje zimne stopy wtulone w Twoją ciepłą skórę.
Poranek. Kawa. Spokój.
Czytając wiersze Andrzeja Ballo od wydawnictwa FORMA, wędrując po słowach i obrazach, trafiam na ten nasz. Ten tekst jest tak oszczędny i jednocześnie wyrazisty, jak espresso właśnie. Espresso dopio zrobione w idealnym czasie między 25 a 30 sekund.
celując w jej oblicze
wypiłem dwa espresso doppio
zmarzła w stopy
poprawiając mi wzrok
Trudno tu zachować obiektywizm. Przytulam te słowa i odnoszę do siebie. Czerpię z nich pełnymi garściami. Uderza mnie też kolejny wiersz – równie minimalistyczny. Pada tam stwierdzenie, że przez większość ludzi przez całe życie udaje, że żyje. Ludzie tak żyją. Niesamowicie trafna diagnoza naszych czasów. Pokolenie, które wyrosło w kulturze braku, stara się teraz zrekompensować sobie życie materialnie. Ich dzieci mają wszystko. Zajęcia dodatkowe, markowe ubrania, najnowsze telefony. Oni też są modni, oglądają najnowsze seriale, wychodzą na imprezy i fotografują się na ściankach. Biorą kredyty, remontują domy, wyjeżdżają na wakacje all inclusive. Wrzucają zdjęcia na insta z hashtagami obnażającymi niemoc i beznadzieję egzystencji #randkazmężem #couplegoals. A przecież od tak dawna już nie rozmawiają.
Terapia czy uczucia?
Przechodząc przez kolejne wiersze zyskujemy coraz pełniejszy obraz współczesnego społeczeństwa. Milion rad od terapeutów, doskonałe plany na życie. A uczucia? Nie zapominamy o nich? Jak wyglądają nasze relacje? W kulturze schematu mamy nasz podmiot liryczny – człowieka, który ma odwagę mieć swoje zdanie. Podczas, gdy wszyscy marzą na starość o domku na wsi, on wie, jak wiele wysiłku to kosztuje i jak daleko jest do sklepu czy szpitala.
ja wręcz odwrotnie
zamieszkałabym w jakimś dużym ładnym mieście
w starej kamienicy
u której stóp mógłbym napić się kawy
i skonfrontować swoje coraz słabiej tlące się życie
z tętniącym aromatem miasta
I taki obraz bardzo mi się podoba.
ANDRZEJ BALLO (ur. w 1964 r.) – poeta, prozaik, dramaturg, scenarzysta i autor tekstów piosenek. Mieszka od urodzenia w Lidzbarku Warmińskim. Wiersze, opowiadania i felietony publikował m.in. w: „eleWatorze”, „LaRiviście”, „Last and Found”, „Migotaniach-Przejaśnieniach”, „Pograniczach”. Jako gitarzysta akompaniuje Annie Jurksztowicz, dla której napisał słowa piosenek wydanych na płycie Poza czasem. Muzyka duszy (2014). Wiersze Andrzeja Ballo śpiewa też Monika Lidke na płycie Gdyby każdy z nas (2017). Jego dramat Wszystko przez Judasza (2015) został wyreżyserowany przez Stefana Friedmana i Piotra Szwedesa. Wydał tomy wierszy: Anonse i przepowiednie (2011), Wiersze algebraiczne (2011), Wiersze napisane (2011), Niebawem (2012), Wierszem (2012), Lubię to! (2013), Zapewne (2014), Zaiste (2014), Wiersze kolejne (2015), Ballo Amoroso. Wiersze z miłości (2015), Komukolwiek (2015), Owszem (2016), Poniekąd (2016), Onegdaj (2018), Tempus fugit (2020), Albowiem (FLiHB / FORMA 2021), Bodajże (FORMA 2021) oraz powieści: Dowód ontologiczny (2017), Made in Roland (FORMA 2020). Jego opowiadania znalazły się w antologiach współczesnych polskich opowiadań 2017 (FORMA 2017) i 2020 (FORMA 2020).