Były cudowne. Podziwiał i nadal podziwia je cały świat. Ale nie miały lekko. Nieustannie zmagały się ze swoimi słabościami.

Nie wiem czy jestem feministką. Być może. Pewne jest to, że zawsze moją uwagę przykuwają książki o niezwykłych kobietach. Nie mogłam przejść obojętnie obok “Kobiet niepokornych” Cristiny Morato. Nazwiska znajdujące się na okładce są znane: Callas, Chanel, Simpson, Perón, Hutton, Hepburn, Kennedy. Ale chyba mało kto zna ciemną stronę życia kobiet podziwianych na całym świecie.

O Paryżu mogę czytać w nieskończoność

Do tej pory znałam jedynie historię Gabriel Chanel i podziwiałam na ekranie Audrey Hepburn, której styl tak bardzo mi się podoba. Teraz miałam okazję poznać więcej niezwykłych kobiet. Wszystkie je łączy ogromna siła. Mimo przeciwności losu, depresji i wielu nieprzyjemnych sytuacji, miały odwagę iść pod prąd i żyć po swojemu.

Samotność i sława

“Na spektaklu zjawił się cały Paryż; wśród widzów znajdował się książę Windsoru, książę Ali Khan, byli także państwo Onasis. Gaża Marii wynosiła pięć milionów franków, co stanowiło najwyższe honorarium w dziejach opery. Uroczysty występ, jak relacjonowali goście, należał do najwspanialszych, jakie widziała stolica Francji po wojnie”. (Maria Callas)

Często były ofiarami nieuczciwych agentów, mężów i fałszywych przyjaciół. Maria Callas powiedziała nawet kiedyś podobno, że: “Tylko moje psy są wobec mnie lojalne!”. Cierpiały z powodu nieszczęśliwej miłości i zdrady. Maria Callas odczuła to bardzo boleśnie.

“Ubrana we wspaniałą czerwoną suknię z muślinu, z drogocenną brylantową kolią na szyi, zaśpiewała fragment z Carmen (…). Maria nie miała wówczas okazji poznać osobiście kobiety, którą miała najbardziej znienawidzić za to, że odbije jej ukochanego Arisa – czyli Jackie Kennedy”.

Maria Callas robiła dla ukochanego wszystko. Zmieniła dla niego fryzurę, zaczęła nosić soczewki:

“Jego pragnienia były rozkazami dla niej jako kobiety słabej i niepewnej, która straciła resztki dumy”.

Trudno czytać tę książkę bez emocji, zwłaszcza, gdy przed oczami mamy przejmująco smutne słowa wielkiej gwiazdy Marii Callas:

“Jestem dumna. Nie lubię publicznie okazywać uczuć. (…) Nigdy o nic nie proszę, bojąc się, że może mnie spotkać rozczarowanie. (…) Prawdę mówiąc, czuję tremę przed powrotem do domu. To jak początek przedstawienia. (…) Nie sądzę, by wystarczyło mi zdrowia na tyle napięć. (…) Tak chętnie wróciłabym do tego, kim byłam w 1958 roku, do dobrych czasów…”.

Ikona – Coco Chanel

A co wyróżniało Coco Chanel? Przede wszystkim postawa buntowniczki, dzięki której udało jej się tak wiele osiągnąć. Wyniosłe damy z wyższych sfer ubrała na czarno, “obsypała fałszywymi klejnotami, odebrała wartość sobolom, chowając ich futro w podpince płaszczy nieprzemakalnych, spopularyzowała dzianiny”.

I ona zmagała się z demonami.

“Chciałam się zabić. Pragnęłam jedynie być kochana. Każdego dnia zastanawiałam się, jak odebrać sobie życie, choć w głębi duszy właściwie już byłam martwa. Tylko duma mnie uratowała”.

Coco Chanel doskonałe rozumiała zmiany zachodzące w ówczesnym społeczeństwie. Tworzyła stroje dla kobiet pracujących, aktywnych, które chciały czuć się swobodnie i ona te oczekiwania spełniała doskonale.

Stylowa Audrey

Najbardziej urzekła mnie historia Audrey Hepburn. Jakoś zawsze brakowało jej wiary we własne umiejętności. Podziwiał ją nawet jej projektant i przyjaciel – Givenchy, który przyznawał, że tak naprawdę to Audrey stworzyła swój niepowtarzalny styl. A o czym ona marzyła? Najbardziej na świecie chciała spokoju i ciepła domowego ogniska. Z czułością opowiadał o niej jej syn. Na początku nie wiedział, że jego mama jest taka sławna, że wszyscy ją znają. Dla niego była po prostu cudowną matką.

“Żądano ode mnie gry aktorskiej – mówiła Audrey – choć nie umiałam grać; kazano mi śpiewać, tańczyć z Fredem Astaire’em, choć nie potrafiłam ani tego, ani tego; proszono, żebym robiła rozmaite rzeczy, do których nie byłam przygotowana. Wszystko to osiągnęłam, ciężko pracując i pokonując własne słabości”.

“Czarna sukienka z małym kapelusikiem, jaką aktorka nosiła w swoim najsłynniejszym filmie Śniadanie u Tiffany’ego, przyniosła projektantowi sławę w Stanach Zjednoczonych. Od tego filmu image aktorki na zawsze się zmienił. Givenchy swoimi surowymi geometrycznymi projektami podkreślał jej prosty styl, elegancję, uwydatniał smukłą, chłopięcą sylwetkę. Sukienki od Givenchy’ego, jakie Audrey nosiła poza planem filmowym, usytuowały ją wkrótce wśród najlepiej ubranych kobiet świata”.

 

Cristina Morato
„Kobiety niepokorne”
Wydawnictwo Świat Książki