Uwielbiam się w nim zaczytywać. Ale nie cierpię, że miał rację.

George Orwell to wybitny pisarz, publicysta i obserwator rzeczywistości, a także momentami bezlitosny krytyk. Dla mnie szczególnie bliski ze względu na Jewgienija Zamjatina. Jest coś niesamowitego w tym, że właśnie teraz wznawiane i wydawane na nowo są słowa naszego antyutopijnego wieszcza, gdy świat ponownie skręcił w stronę totalitaryzmu. Tym razem w moje ręce trafił zbiór „Czy naprawdę schamieliśmy?” od wydawnictwa MUZA. Wydanie zawiera nieznane, niepublikowane dotąd eseje, szkice, felietony i opowiadania Orwella. Po prostu intelektualna i literacka uczta.

Orwell i polityka

Zawsze, gdy czyta się felietony i eseje Orwella, możemy dojść do wniosku, że widział więcej. Potrafił znakomicie przewidywać, w którą stronę zmierza świat, jakie będą konsekwencje politycznych zawirowań i w tym zbiorze mamy na to kolejny dowód. Pisze o Leninie, Stalinie, rakietach balistycznych i imperializmie. Jednocześnie mamy także nawiązanie do spraw błahych, codziennych drobnostek. Jak uważał Orwell – właśnie to wszystko składa się na życie – sprawy wielkie i małe. Możemy zatem okiem wielkiego pisarza spojrzeć na ponadczasowe problemy społeczne i polityczne. Powojenna Europa jawi się w tej perspektywie bardzo ciekawie.

„Nie ma żadnego prawa, jest tylko naga siła”.

Krytyczne zapędy

Bardzo podobał mi się esej o Jacku Londonie, którego „Martina Edena” po prostu kocham. Orwell skupił się jednak na innych utworach pisarza i nawiązał do… Lenina… ale dlaczego, to już sami się przekonajcie. Jak zwykle – napisane błyskotliwie, czasami ostro i dosadnie. Orwell komentuje sprawy związane nie tylko z literaturą piękną, ale ogólnie z kulturą masową i popularną literaturą.

Schamieliśmy?

Wydaje się, że to pytanie retoryczne, więc zostawię je bez odpowiedzi. Zbiór tekstów Orwella przybliża nam pisarza jeszcze bardziej. Możemy przeczytać jego młodzieńcze teksty i zobaczyć, jak jego pióro ewoluowało na przestrzeni lat i wydarzeń. W „Czy naprawdę schamieliśmy” znalazły się także zapiski z ostatniego okresu życia autora. Można w nich odnaleźć zapowiedź tego, co jeszcze mógłby stworzyć…

„Człowiek humanitarny jest zawsze hipokrytą”