Czasami można dostać zawału. I to z książkowego powodu. Ja taki przeżyłam, gdy okazało się, że są na świecie ludzie, którzy nie znają Nabokova.

A „Lolitę” znają tylko z piosenki. Szok i niedowierzanie. A przed zawałem przeczytałam jakże cudowną jego książkę „Oko”.

„Zobaczysz, za rok wrócisz, po wszystkie pozostałe” – z chęcią wzięłabym je wszystkie, gdyby zmieściły się do mojego plecaka, a do domu nie miałabym 6 godzin jazdy pociągiem. Książki Nabokova w wydaniu Muzy urzekają piękną oprawą graficzną. Rzeczywiście chce się je wszystkie. Zwłaszcza, że okładka kryje pióro mistrza.

Zabawa z Czytelnikiem

Narrator Nabokova zwodzi czytelnika. To nie jest zwykła lektura, ale zabawa intelektualna, która wciąga bez reszty. Musisz myśleć, by rozwikłać zagadkę. Jeśli boisz się Nabokova, to „Oko” będzie bardzo dobrym początkiem. Można się domyślić, jaki jest klucz do rozwiązania tej zagadki. Ale uwaga – narrator może kłamać. Trzeba go pilnować i czujnie łączyć fakty.

Narrator i bohater to miłośnik kobiet, uwikłany w niejasną (przynajmniej na początku) intrygę.

„Ponadto Matylda wkrótce zaczęła mnie nudzić. Miała jeden stały, przygnębiający mnie temat rozmów – swojego męża. Ten człowiek, twierdziła, jest szlachetnym brutalem. Gdyby się dowiedział, zabiłby ją z miejsca”.

Tropienie bohatera

Wędrując po opowieści, zastanawiamy się, kogo śledzi bohater. Kim jest on sam?

„Pośrodku pokoju stał żałosny, roztrzęsiony, wulgarny mały człowieczek w meloniku i zacierał, nie wiadomo dlaczego, ręce. Taki obraz mnie samego mignął mi w lustrze”.

„… no więc skąd mam wiedzieć, że nie jestem agentem? Są wszędzie, powtarzam, wszędzie… To takie subtelne szpiegostwo…”.

Sytuacja coraz bardziej się zagęszcza. Człowiek, którego bohater szuka – Smurow – ma kilka tożsamości.

„Doliczyłem się już trzech wersji Smurowa, tymczasem oryginał pozostawał nieznany”.

„Przystanąłem, żeby pomyśleć, ile to się ostatnio wydarzyło, jak wiele nowych osób poznałem i jak zniewalająca, jak beznadziejna jest ta pogoń od domu do domu, ten mój pościg w poszukiwaniu prawdziwego Smurowa”.

„Kaszmarin uniósł ze sobą kolejny obraz Smurowa. Czy to ważne który? Bo przecież ja nie istnieję: istnieją tysiące luster, które mnie odbijają”.

Mistrz pióra

„Oko” to ważna powieść w dorobku Nabokova. Po raz pierwszy tutaj narracja jest prowadzona w pierwszej osobie. Porusza problem tożsamości i solipsyzmu. Mamy tutaj niewiarygodnego narratora, zabawę z czytelnikiem i fałszywą wizję świata, a także znany w literaturze rosyjskiej – motyw fałszywego sobowtóra.

Zachęcam do lektury i tropienia Smurowa!

Wladimir Nabokov
Oko”
Przełożyła z angielskiego: Anna Kołyszko
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA