Samotność jest niczym wielka śnieżna połać. Miś widzi na niej wyłącznie swoje ślady. A tak bardzo chciałby się gdzieś schronić.

„Śnieżny Miś” to opowieść, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Wydawnictwo Wielka Litera przygotowało piękną publikację z ilustracjami urzekającymi dbałością o detal i niebanalną kreską. A głównego bohatera od razu chciałoby się przytulić, żeby już nie był sam. Piękne obrazki kryją w sobie mocny przekaz, który zwłaszcza w tym czasie przedświątecznym wart jest uwagi.

Samotność we dwoje

Śnieżny miś jest samotny, w mroźny dzień, gdy pada śnieg, zaczyna swoją wędrówkę. Bardzo chciałby się gdzieś schronić, ale okazuje się, że wybierane przez niego miejsca mają już innych lokatorów i nikt nie chce go przyjąć. Marzy o przytulnym, ciepłym miejscu, tymczasem musi wędrować dalej. Niemal czuć to zimno i poczucie osamotnienia, które przedziera się do czytelnika z każdej strony. Na szczęście w końcu trafia do chatki, w której znajduje się mała dziewczynka – równie samotna. Podzielona samotność, nie jest już samotnością. Miś się ogrzewa, przytula i zasypiają razem. Śnieżny dzień dobiega końca. Odnaleźli siebie.

Święta kojarzą nam się z rodziną, tłumem ludzi, miłością i idealnymi widoczkami jak z social mediów czy reklam. A ile osób tak naprawdę spędza je samotnie? Ile czuje się samotnymi, nawet w gronie bliskich osób? „Śnieżny miś” porusza delikatnie temat samotności i pokazuje, że zawsze jest szansa na znalezienie przyjaciela, nawet, jeśli na początku to się nie udaje.

Do wspólnego czytania

Mojej córce czytam od trzeciego dnia życia. Nie mogę się doczekać, gdy będzie już bardziej rozumiała bajkowe opowieści. „Śnieżny miś” na pewno z nami zostanie i będzie na nią czekał. Wydanie Wielkiej Litery skradło mi serce.To piękna historia, wzbogacona wspaniałymi ilustracjami – idealnie nadaje się do wspólnego wieczornego czytania i przytulania! Na szczęście, gdy czyta mama i córka – nikt już nie jest samotny. Czego i Wam, drodzy książkoholicy, wieczorami życzę.