Dla Dickensa warto nawet cofnąć się w czasie.

Gdy nie chcesz myśleć o tym, co cię przytłacza i doprowadza do płaczu, sięgnij po dobrą książkę. Albo przynajmniej obszerną. W przypadku „Opowieści o dwóch miastach” Charlesa Dickensa mamy obie te cechy w jednym. Wydawnictwo Zysk proponuje tego lata zupełnie nowe, eleganckie wydanie tej perełki literatury pięknej. Nie można przejść obok niej obojętnie. Niemalże sześćset stron opowieści o trudnych, burzliwych czasach, gdy to Gilotyna odgrywała najważniejszą rolę, zdecydowanie wyrwało mnie na chwilę z mojej otchłani rozpaczy.

„Odpowiedzi na to ostatnie pytanie bywały rozmaite i nawzajem sobie przeczyły”.

Rewolucja francuska i jej dzieci

W tej opowieści krążymy między Londynem a Paryżem. Widzimy początkowo beztroskie życie arystokracji, by później zobaczyć, jak bezlitośnie dokonuje się na nich egzekucji. Na tle wielkich zmian polityczno-społecznych obserwujemy losy pewnej rodziny, która została w to wszystko wplątana. Doktor Manette, były więzień Bastylii, poczciwy człowiek, jego urocza córka Lucie i jej mąż – Karol Darney, pochodzący z Francji. Jest jeszcze lubujący się w trunkach i pięknych kobietach, młody adwokat – Sydney Carton. Wszystkich naszych bohaterów połączy historia. Zostaną wystawieni na ogromne próby, a ich życie zmieni się całkowicie. Wydaje się, że doktor Manette po niesprawiedliwym uwięzieniu w Bastylii, będzie mógł rozpocząć nowe życie. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. Rewolucja wkroczy w jego życie z ogromnym impetem. Dickens poprowadzi swoją narrację w taki sposób, byśmy poczuli grozę tych przemian.

„Po paryskich ulicach furgony śmierci dudniły głucho i posępnie. Sześć ich wiozło codzienną porcję wina Gilotynie. Od zarania dziejów wyobraźnia ludzka tworzyła krwiożercze i nienasycone potwory, lecz żaden z nich dorównać nie zdołał jedynemu ludzkiemu wynalazkowi – Gilotynie”.

Zemsta, śmierć i gilotyna

Dickens nie wychwala rewolucji, ale nie popiera też arystokratów. Wydaje się, że jesteśmy gdzieś po środku. Czytelnik jest w stanie zrozumieć, dlaczego doszło do takich, a nie innych tragicznych wydarzeń. W tekście często pojawia się pisana wielką literą Zemsta, podobnie jak Gilotyna – wynalazek właśnie rewolucji francuskiej. Wolność. Równość. Braterstwo. I śmierć. „Opowieść o dwóch miastach” to klasyka literatury światowej, którą warto poznać, bo opowiada o tym, z czym zawsze mamy do czynienia – nienawiścią i wojną. To czas próby, który nieustannie nas dotyczy, dotyka i sprawia, że przekraczamy własne granice.

„Wszyscy kryjemy w tajnikach serca takie dziwy i, aby je wyzwolić, potrzebujemy tylko sprzyjających okoliczności”.