Niektórzy już są myślami na wakacjach. „Ostatnia szansa” przeniesie tam tych, którzy jeszcze na urlop muszą poczekać.
Sama okładka ma iście wakacyjny styl, chociaż widać na niej pracoholika z laptopem na kolanach. Lektura jest lekka i przyjemna – wszystko dobrze się kończy. Kolejny raz żałuję, że w życiu to wszystko nie jest takie proste. Przynajmniej mamy książki!
Zatwardziały kawaler i postrzelona siostrzenica
Waldek w wyniku nieszczęśliwego wypadku swojej rodziny, zaczął opiekować się swoją siostrzenicą. Na początku szukał towarzyszki życia, ale jakoś nigdy mu się nie układało. Układ z call girl okazał się znacznie trwalszy i bardziej komfortowy. W życiu zawodowym za to wszystko mu się udaje. Ma świetnie prosperującą firmę. Jego siostrzenica Ewa, to młoda, piękna dziewczyna, która dopiero rozpoczyna karierę zawodową. Postanawia wyswatać swojego wujka. W tym celu zatrudnia się u niego w firmie i planuje znaleźć idealną kandydatkę. Chociaż wydaje się, że tych dwoje bardzo się od siebie różni – dogadują się świetnie. We wszystkim oprócz… planów matrymonialnych Waldka.
Miłość, miłość, miłość
W Waldku skrycie kocha się jedna z jego pracownic. Ten początkowo nie za bardzo ją zauważa, przyzwyczaił się, że zawsze jest obok. Potrzebna była iskra, jakaś zachęta, by spojrzał na Hanię z innej perspektywy. Czy Ewie uda się w końcu wyswatać wujka? Jak zawsze, pakuje się w ogromne kłopoty, a zdobywanie praktyki w firmie Waldka nie jest takie proste, jak jej się na początku wydawało. Biurowa rzeczywistość potrafi nieźle zaskoczyć. W końcu i Ewa pada ofiarą strzały Amora. Okazuje się jednak, że jej relacja z ukochanym bardzo się komplikuje.
Nigdy nie jest za późno
Książkę „Ostatnia szansa” wydaną przez Waspos, czyta się lekko i przyjemnie. To doskonała lektura na ciepły letni wieczór, gdy siada się na tarasie z mrożoną herbatą. Niesie pocieszenie i pokazuje nam, że tak naprawdę nigdy nie jest za późno, by ułożyć sobie życie. A ukochana osoba może być tuż obok. Czasem trzeba tylko szeroko otworzyć oczy!