Ogniste róże i rozpalająca miłość. Edith Piaf i jej ukochany Yves. Non, je ne regrette rien.

Kolejna książka z serii „Wyjątkowe kobiety” od wydawnictwa ZNAK opowiada historię znanej francuskiej artystki – Edith Piaf. Michelle Marly skupia się na momencie, w którym Edith przeżyła największy rozkwit zarówno swojej kariery, jak i życia miłosnego. A wszystko działo się w Paryżu zrujnowanym wojną, pięknym i przerażającym. Urzekająca, inspirująca historia – w sam raz na jesienne wieczory z lampką francuskiego wina u boku.

Życie w zagrożeniu

Racjonowane jedzenie, rozkwit czarnego rynku i rozliczenia z przeszłością. Szybko okazało się, że Edith Piaf znajduje się na czarnej liście artystów. Jak ma udowodnić, że nie współpracowała z Niemcami, a śpiewała dla więzionych rodaków? Nie miała też pojęcia, że pomagała ruchowi oporu. Jej sumienie nie jest jednak bez skazy. Żyjąc w cieniu groźby dotyczącej zakazu koncertowania, Edith Piaf starała się wycisnąć z życia jak najwięcej. Kochała mężczyzn, śpiewała, bawiła się i piła szampana (o ile był dostępny). Zawsze jednak przede wszystkim myślała o sobie. Nie martwiła się przyziemnymi sprawami, czerpała z życia pełnymi garściami.

„”(…) kobieta, od której głosu zapominało się, że ma mniej niż półtora metra. Muzyka niosła ją jak zawsze”.

Życie na różowo

Już niemalże od początku opowieści, widzimy jak słynna piosenka chodziła jej po głowie. Były to drobne przebłyski, fragmenty tekstu i melodii. Gdy w końcu zdecydowała się ją napisać, nie wywołała wielkiego entuzjazmu. Aż trudno pomyśleć, że piosenka, która najbardziej dziś kojarzy się z Edith Piaf uznana została za nieudaną. Do jej napisania zainspirowała ją miłość, do artysty – Yvesa Montanda. Początkowo nastawiona do niego niechętnie, coraz bardziej się w nim zakochiwała. Ich związek był burzliwy, bardzo namiętny, ale w końcu i ich ścieżki musiały się rozejść. Yves kochał ją bezgranicznie, ale trudno było mu się pogodzić z porażką zawodową, stąd nieporozumienia i spięcia w ich pięknym związku. I jak to powiedziała Edith Piaf – miłość zawsze od niej uciekała. Tak samo było i tym razem.

„Tam, gdzie kiedyś była miłość, zaczęła rozprzestrzeniać się pustka”.

Życie pełne miłości

„Madame Piaf” Michelle Marly to pełna namiętności, pożądania i niezwykłej pasji opowieść o kobiecie, która wiedziała, czego chce. I chociaż na scenie błyszczała jak diament i czarowała tłumy swoim głosem, to w życiu czasami tej pewności jej brakowało. Stawała się krucha i podatna na zranienie. Z pewnością jednak Edith Piaf to postać niebanalna, wrażliwa i kochająca życie w każdym jego obszarze. Piękna opowieść na jesienne wieczory. Polecam!

„Ona jest kobietą o królewskiej prostocie.
Siła emanująca z tego drobnego ciała
Przenosi każdego do królestwa magii”.

Jean Cocteau o Edith Piaf