Ustawiam szczerbinkę na odpowiedniej wysokości. Pewnie ściskam obwolutę. Cel. Pal.
Książka Marcina Mellera znalazła się na moim celowniku. Czy to był strzał w dziesiątkę? Przekonajmy się.
Przeczytałam ją jednym tchem. Informacje na okładce niosą pewną obietnicę – obietnicę zarwanej nocy. No cóż, nie zdążyłam zarwać nocy z „Czerwoną ziemią”, przeczytałam ją do południa. Tak bardzo mnie wciągnęła.
„Zobaczył martwe ciało dwunastoletniej może dziewczynki. Położyli dziecko przed nim”.
Zastrzel mnie – czyli o układaniu relacji z synem
Wiktor Tilszer to dojrzały mężczyzna, który dźwiga spory bagaż doświadczeń. Z byłą żoną łączy go dość wybuchowa relacja. I chociaż od dawna nie są razem, to ich syn, Marcin, zawsze pozostanie tą nicią, która będzie ich do siebie przyciągać. Czytając dialogi między nimi, wyczuwamy delikatne nuty pretensji i żalu. Nie udało się, nie mogło się udać. Wiktor był młody, bał się odpowiedzialności, uciekał. Z drugą żoną jest już zupełnie inaczej. Ich relacja wydaje się spokojniejsza, aczkolwiek również wystawiona na próbę. Gdy drugie dziecko jest już w drodze, okazuje się, że Wiktor musi podjąć ważną decyzję.
Pomiędzy kolejnymi szeleszczącymi kartkami powieści, wyczuwamy równie szorstką relację ojca z synem. Marcin czuł się opuszczony, ale jednocześnie zafascynowany podróżami i przygodami ojca. Czyta jego książkę i rusza jego śladem do Afryki. Okazuje się jednak, że z pozoru beztroska podróż, okazuje się śmiertelnie niebezpieczna. Marcin zaginął. Nie ma po nim śladu, żadnego kontaktu. Wiktor doskonale wie, co musi zrobić.
Jak oberwać rykoszetem?
Pomiędzy rozdziałami dotyczącymi poszukiwania Marcina, czytelnik przenosi się do czasów młodości Wiktora. Niepokorna dusza młodego reportera rzucona na żywioł przygody, musi poradzić sobie z wieloma niebezpiecznymi sytuacjami. Wiktor znajdujący się w samym centrum konfliktów polityczno-społecznych, na obcym lądzie i z piękną dziewczyną u boku, przeżywa jedną ze swoich najwspanialszych przygód. Gdy zaczyna poszukiwania swojego syna, okazuje się, że przeszłość powraca. Niestety, nie jest już tak przychylna.
„(…) po kolejnej opowieści o zabijaniu, okrucieństwie i rozpaczy Wiktor poczuł, że jest u kresu wytrzymałości, że już nie da rady, nie jest w stanie wysłuchać kolejnej historii”.
Rosyjska ruletka
Książka Marcina Mellera zdecydowanie znajduje miejsce blisko środka tarczy. Stanowi strzał w dziesiątkę dla czytelników lubujących się w powieściach sensacyjno-przygodowych. W tle ekscytującej przygody rozgrywającej się na skomplikowanym lądzie, obserwujemy zaangażowanego ojca, który stara się odkupić swoje winy. Doskonale wie, że musi odnaleźć syna, niezależnie od tego, jaką cenę zapłaci. Tak skonstruowana fabuła to zabójcza dawka emocji i ekscytujących wrażeń. „Czerwona ziemia” całkowicie Was pochłonie. Ale uważajcie. W Afryce łatwo ulec złudzeniom – to miejsce okrutne i bezlitosne. Bądźcie ostrożni stąpając między kartkami powieści Marcina Mellera.
„Nie wiem. Ale wiem, że nie możemy tego stracić. Coś wymyślę, wymyślimy. Musimy”.