Ach, jak cudownie znów przenieść się do Moskwy! Matuszka Rassija po raz kolejny wzięła mnie w swoje ramiona.

Tak bardzo, jak kocham Paryż, uwielbiam literaturę rosyjską. Kola, Loszka, Bułhakow… no po prostu kocham kocham kocham! Do tej pory czytywałam namiętnie wyłącznie literaturę piękną w wydaniu rosyjskich mistrzów. Tym razem, dzięki uprzejmości Czwartej Strony Kryminału, dane mi było zanurzyć się w książce carycy rosyjskiego kryminału. „Harmonia zbrodni” to klasyczny, napisany ze smakiem kryminał. Zajadając się więc kolejnymi rogalikami (powstałymi w ramach wyzwania: #kalendarzkryzysowy), zastanawiałam się kto zabił i dlaczego.

Upalne moskiewskie dni

W Moskwie można się poczuć swojsko, jak u siebie w domu. Panuje upał, ubrania lepią się do ciała, chce się pić. W wielopiętrowych blokach mieszkają rodziny, jakich wiele. Niczym się nie wyróżniają. Chodzą do pracy, wychowują dzieci. Z lotu ptaka wszystko wygląda spokojnie, zwyczajnie i spokojnie. Gdy jednak bliżej się przyjrzymy, okazuje się, że w przykładnych rodzinach dochodzi do zdrady, a nawet do zbrodni. Taką Moskwę pokazuje nam Aleksandra Marinina.

Zdrada, zazdrość i zbrodnia

Podobno jednymi z głównych i najczęstszych motywów zbrodni jest zdrada lub pieniądze. Jak było w tym przypadku? Milicjantka Kamieńska, która ma za sobą spore doświadczenie w dochodzeniówce, doskonale zna zawikłane meandry ludzkiej psychiki. Potrafi analizować zachowania, nie tylko podejrzanych, ale i świadków. Szuka motywów, przyczyn, możliwych scenariuszy wydarzeń. Podążając z nią śladem mordercy, nie mam wątpliwości, że uda jej się rozwikłać zagadkę. Czuję się też przy niej bardzo bezpiecznie. Jest spokojna, pewna siebie. A do tego ma jeszcze świetną intuicję, która kieruje ją na odpowiedni trop.

„Bo na co dzień masz do czynienia nie z gustami literackimi czy manierami, ale z żywym człowiekiem, z jego charakterem i osobowością”.

Do przeanalizowania milicjantka ma całkiem sporo. Ginie żona Dudariewa. Jej mąż staje się głównym podejrzanym. Wychodzi na jaw jego romans z żoną byłego milicjanta. Giną kolejne osoby. Jedynym świadkiem morderstwa żony Dudariewa jest młody niewidomy chłopiec, którego zamachowiec poprosił o kupno butelki zimnej wody. Czy Kamieńska zdecyduje się wplątać go w morderczą intrygę, narażając na niebezpieczeństwo? Zdradzę jedynie, że czytając ten kryminał, nie można się nudzić.

Spokojnie, ale ciekawie

Narracja „Harmonii zbrodni” jest niczym leniwy, upalny moskiewski dzień, jest płynna, spokojna i nigdzie się nie spieszy. Czytelnik zanurza się w niej powoli, jakby sprawdzał, czy woda w morzu jest wystarczająco ciepła. Ale nie ma na co czekać, wchodźcie bez obaw – temperatura jest odpowiednia… choć robi się czasami bardzo gorąco… Kamieńska ma dla Was też kubeł zimnej wody i nie omieszka wylać go Wam na głowę!

„Każdy umiera w samotności. Tylko komunizm ludzie budowali razem (…)”.