Dobro zawsze wraca. Nawet w przypadku trudnych kotów.

Pamiętam jak dziś, te jego smutne oczka. Miał kilka tygodni. Ktoś wyrzucił go wraz z braćmi na pole. Były ledwo odkarmione, jęczały i szukały swojej mamy. Nigdy wcześniej nie miałam kota i nie byłam pewna, czy teraz chcę. Zawsze mieszkałam z psami, ale dość miałam sierści na ubraniach. Miałam też głęboką depresję. Najpierw odeszłam, ale później wróciłam, by wziąć go na ręce i zawieźć do Szczecina. Całą drogę przespał mi na nodze. Był malutki i przerażony. W nocy chciałam go zamordować. Płakał, jęczał, miał biegunkę. Okazało się, że jednak mleko nie jest najlepszym pomysłem. Jeździliśmy często do weterynarza. Miał nie przeżyć, był bardzo poturbowany, miał złamany ogon i mnóstwo dolegliwości. Przeżył. Stał się silny. I bardzo przywiązany. Mój kot, Batman.

Książki o kotach

Gdy widzę książki o kotach, sięgam po nie odruchowo, dlatego tak bardzo zaciekawiła mnie nowość od wydawnictwa CZYTALISEK. Kompletuję też biblioteczkę mojej ukochanej córeczki i miałam wrażenie, że „Kot Maruda” Sophie Blackall musi się w niej znaleźć. To wyjątkowa opowieść o pewnym kocie, który początkowo mieszkał w schronisku. Z kolei w innym domu, wraz ze swoimi rodzicami mieszkał chłopiec, który bardzo chciał mieć kotka. Prosił, prosił i prosił, aż w końcu uprosił swoich rodziców. Zastanawiał się, kogo wybrać i padło na niezwykłego kota w rude prążki. Wszystkie dzieci chwaliły się swoimi pupilami, ale okazało się, że kot Maruda potrafi tylko… no właśnie… marudzić! Nie przytulał się, nie biegał za kłębkiem wełny, nie aportował. Wszyscy domownicy zaczynali mieć go dość, aż wreszcie uznali, że trzeba go zwrócić do schroniska. Nasz mały chłopiec mocno się przestraszył, bo przecież kochał swojego kotka, niezależnie od tego, jaki on był. Postanowił szybko sprzątnąć pokój i zacząć czytać (zgodnie z życzeniami rodziców). Czytał na głos, a po chwili… kotek wsunął swoją głowę pod ramię chłopca. Znalazł swoje miejsce.

Wzruszająca opowieść

Autorka w zakończeniu przyznaje, że ta opowieść w niej tkwiła, ale nie miała pomysłu na jej zakończenie. Pewnego dnia usłyszała niezwykłą historię, jak to dzieci czytały kotom w schronisku, stopniowo się z nimi zaprzyjaźniając. I właśnie tak kończy się historia naszego kota. Chłopiec regularnie odwiedzał schronisko i czytał pozostałym kotom. Cudowna, piękna i wzruszająca historia, która chwyta za serce i niesie nadzieję. Warto mieć ją w swojej biblioteczce.