Czasami gorszy dzień zjawia się znienacka i atakuje z dużą mocą. Wtedy warto sięgnąć po książkę na pocieszenie.

Taką książką jest zachwycająca kolorami publikacja od wydawnictwa WIELKA LITERA. Katarzyna Nosowska i jej “A, ja żem jej powiedziała” to miła ucieczka od szarego dnia i złego nastroju. W pierwszej kolejności warto podkreślić, jak pięknie wydana jest ta książka. Świetne grafiki, kolory i kompozycje, mające charakter rysunków, kolażu – pełno tutaj doznań wizualnych, co już poprawia nastrój.

“Intuicja to jest ta pierwsza myśl, którą zawsze masz, ale ignorujesz i wpadasz w niezłe bagno. Twoja intuicja jest wielka jak góra skarpet i zapalniczek, które giną”.

Słodko-gorzkie historie

Nie jest to książka o życiu usłanym różami – chyba, że mowa o kwiatach z kolcami. Mamy tutaj słodko-gorzkie opowieści, w których autorka pokazuje trochę siebie, swojego życia, lęków i problemów, z jakimi się borykała/boryka. Mimo trudności i mroku, można jednak odnaleźć zadowolenie i równowagę. Nie przychodzi to jednak od razu. Potrzeba czasu, pracy nad sobą, dojrzałości. A czas szybko mija. 

Książka i pocieszycielka w jednym nie serwuje nam mądrości w stylu Paulo Coehlo. To teksty z przymrużeniem oka, pisane z poczuciem humoru, ale często skrywają też drugie dno, nie tylko jakże prawdziwe, ale nawet gorzko prawdziwe. 

Związek to nie bajka

Niezwykle istotne są uwagi i opisywane doświadczenia, które odnoszą się do związków. Nie jest to proste, nie zawsze trafia się na idealne dopasowanie. Często są to rozczarowania, nałogi i mnóstwo innych problemów. Warto sobie uzmysłowić, kiedy warto uciec.

 

“Ciche dni – to brzmi niewinnie. Podlicz wszystkie, a okaże się, że na dziesięć lat wspólnego życia przemilczeliście trzy…”.

 

“- Gdzie jest mój ręcznik?!
– Ale po co tym tonem?!
– Specjalnie kupiłem sobie zielony, żeby się odróżniał od reszty, żeby było wiadomo, że to mój!
– Myślałam, że wszystko jest wspólne, chyba na tym polega związek.
– Ale ręcznik kupiłem sobie. Jest tylko mój!
– Chleb też miał być tylko mój, bo gardzisz glutenem, a jednak zeżarłeś prawie cały. W nocy!”.

 

Porady z przymrużeniem oka

Przyznaję, że rozśmieszyły mnie niezmiernie “porady dietetyczne”, jak np. ta: “Wlej do wanny wrzątku, wsyp dwa kilo żelatyny i zastygnij w powstałej galarecie, do czasu osiągnięcia wymarzonej wagi”.

Sporo jest też komentarzy na temat współczesnego świata i jego absurdów: “Twój głos naprawdę ma znaczenie! Wejdź na profil Słońca na Facebooku i nawrzucaj gnojowi, że jest nudne z tym swoim wschodzeniem i zachodzeniem. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść!”.

“A, ja żem jej powiedziała” to książka lekka i przyjemna w odbiorze. Czyta się ją bardzo szybko, wciąga w swój świat i składnia do refleksji, a do tego urzeka oprawą graficzną. Dla mnie jest szczególnie ciekawa, bo przecież Katarzyna Nosowska pochodzi ze Szczecina. I uwielbiam jej wokal i teksty. Nie żałuję, że znalazła się na mojej półce. Co i Wam polecam.

 

Katarzyna Nosowska
“A, ja żem jej powiedziała”
Wielka Litera