Bezlitosny morderca. Złodziej kobiecych serc. Zimny drań. Ale jakże pociągający… Oto i on – cały Falcó.

Falcó to nowy bohater w kolejnym cyklu powieści przygodowych, jakie serwuje nam Arturo Pérez-Reverte.

Gdy na półce czeka stos książek i każda prosi o przeczytanie, trudno zdecydować się na jedną. Trudno już nawet policzyć wydania, na które mam chrapkę. Ale nagle mój wzrok biegnie w zupełnie inną stronę. Na zupełnie innej półce, w pełnym spokoju i bez dopominania się o uwagę, czeka on. Falcó. Przystojny morderca, o którym trudno nie myśleć.

Nowy cykl, nowa przygoda

Arturo Pérez-Reverte to jeden z moich ulubionych autorów. Pisze powieści przygodowe. Każda z nich oznacza wcześniejsze drobiazgowe przygotowania, pewnie dlatego tak przyjemnie potem czyta się jego dzieła. Wydawnictwo ZNAK opublikowało w ostatnim czasie nowy cykl katalońskiego autora. Pierwsza z nich to właśnie “Falcó”. Dostępna jest już też kontynuacja “Eva”. Wcześniej zakochałam się w przygodach Kapitana Alatriste, więc wiedziałam, że na tego autora można naprawdę liczyć.

“Zabić nie jest trudno, pomyślał Lorenzo Falcó. Trudno wybrać moment i sposób. Zabić człowieka to jak gra w oczko albo w siedem i pół, bo jedna karta za dużo albo za mało może zaprzepaścić wszystko”.

“Dlatego zawsze, o ile było to możliwe, należało pokrążyć wokół zwierzyny, postudiować ją. Obwąchać jej ślad, z wyprzedzeniem, ze spokojem, szykując się do ataku. Koty, tygrysy i inne kotowate celują w tym. To zawodowcy. Umiejętność tak stara i naturalna jak życie i śmierć. W rzeczywistości, myślał Falcó, to najbardziej interesująca część zabijania. Najbardziej atrakcyjna. Reszta – cios, strzał, trucizna, sztylet – była zwykłą kwestią techniczną”.

Tajna misja, mnóstwo intryg

Falcó to zawodowy morderca, który otrzymuje do wykonania tajną misję. W tle szaleje wojna, a on rusza na kolejną wojnę – tym razem będzie musiał ją też stoczyć sam ze sobą. Jest tajemniczą i niezwykle intrygującą postacią. Potrafi zawojować kobiece serce, ale się nie zakochuje. Jest miłośnikiem piękna i inteligencji. Doskonale strzela i jest profesjonalistą. Wydaje się, że jest idealny do wykonania nietypowej misji. Początkowo wszystko idzie zgodnie z planem. Poznaje falangistów, realizuje kolejne elementy misji. Wkrótce jednak coś zaczyna zgrzytać i sprawy bardziej się komplikują.

“Nie okazując cienia emocji, Falcó wypił łyk koniaku. Trunek był starzony i wysokiej klasy. Wzmacniał. A cygaro miało znakomity aromat. Jak to dobrze być żywym, powiedział sobie, palić hawańskie cygaro i popijać francuski koniak, a nie leżeć na białym marmurze kostnicy z tekturową fiszką przywiązaną do wielkiego palca stopy”.

Uważaj na kobiety!

Arturo Pérez-Reverte zawsze w swoich książkach pokazuje nam niebezpieczne kobiety. Piękne, odważne, inteligentne, ale nie można im ufać. Często prowadzą mężczyzn do zguby. Mimo że to dranie, mordercy i najgorsi oszuści – gdy trafiają na kobietę, ich serca są poważnie zagrożone. Falcó poznaje różne kobiety. Wreszcie trafia na nią. Eva jest niezwykła, ale też niezwykle niebezpieczna. Czy uda mu się wyjść cało z niebezpiecznej misji? Zwłaszcza, gdy szpieg czuwa, a jego wrogowie mają swoje własne plany… 

“Była ciemną blondynką o kasztanowych oczach i zgrabnej figurce pod angielskim trenczem męskiego kroju, spiętym paskiem w talii. Opalona, bardzo krótkie włosy. Mało kobieca w obejściu. To wszystko nadawało jej pewien nieokreślony i sympatyczny wygląd zdrowego chłopca. Sportowca”.

“Patrzyła na niego z pogardą. Z wyższością. Musiały upłynąć tysiące lat, pomyślał Falcó, żeby kobieta tak patrzyła na mężczyznę”.

Dajcie mi drugą część

“Falcó” to taka książka, którą zaczyna się czytać i nie wstaje się z łóżka, póki nie przeczyta się ostatniego słowa. Nie mogę się doczekać kolejnej części  – Arturo Pérez-Reverte to autor, który nigdy nie zawodzi. Jeśli szukamy wciągającej powieści przygodowej, to jak najbardziej będzie to doskonały wybór.

Arturo Pérez-Reverte
“Falcó”
Wydawnictwo ZNAK