Kawa, moja wspaniała kawa! Nikt zabierać jej, nie ma mi prawa!

I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu naprawdę wyobrażałam sobie nie tylko poranek, ale i cały dzień bez kawy. Dziś jest to już dla mnie science-fiction. Uwielbiam jej aromat, mielenie ziaren i lekki dodatek mleka. Nigdy z cukrem. Czasami z cynamonem. Dziś bez kawy żyć już nie potrafię. Gdy zobaczyłam pięknie wydaną książkę o kawie wydawnictwa Animi – przepadłam. Wiedziałam, że muszę ją mieć w swojej domowej biblioteczce. Zbiegło się to w czasie z kupnem ekspresu do kawy. Mogłam zatem połączyć moje dwie pasje – książki i kawę. Zaparzcie sobie zatem swoją ulubioną odmianę kawy i ruszajcie ze mną w podróż aż do samych korzeni tego niezwykłego napoju.

„Przygotuj sobie filiżankę kawy, przewróć stronę i rozkoszuj się podróżą przez historię tego napoju”.

Arabica i Robusta

Wiecie, że tak naprawdę na świecie istnieją dwa gatunki kaw? Dzielimy ją na arabicę i robustę (zawiera dwa razy więcej kofeiny niż arabica). Ta pierwsza to kawa lepszej jakości, ta druga ma dość średni smak i wysoką kwasowość, dlatego najczęściej pojawia się w mieszankach. Oprócz tego kawy dzielimy na te codzienne, dostępne dla każdego śmiertelnika i kawy premium. Na pewno każdy z miłośników tego cudownego napoju słyszał o słynnej kopi luwak – kawie, która zachwyca delikatnym smakiem, ale sposób obróbki ziaren jest dość „kontrowersyjny”. Dziś okazuje się, że trudno o tę kawę wyrabianą w naturalny sposób. Najczęściej mamy do czynienia ze zwierzętami trzymanymi w niewoli, które zmusza się do zjadania ziaren kawowca. Książka Jonathana Morrisa przenosi nas w podróż do początku historii kawy, zagłębiamy się aż po samo ziarno kawowca. Dzięki ilustracjom, schematom i dokładnym, ale przystępnym omówieniom, możemy zobaczyć, jak wyglądają ziarna kawowca i które z nich rzeczywiście trafiają do dalszej obróbki. To, co mnie nieco zdziwiło, to, że zanim takie ziarno trafi do naszej filiżanki mija rok od momentu zbioru. To naprawdę bardzo długo. Biorąc pod uwagę sposób obróbki kawy, zanim zostanie ona zapakowana i przetransportowana do Europy, cena nie może dziwić.

„Kawa jest darem Afryki”.

Podróż z kawą u boku

Gdy już poznamy historię i kwintesencję kawy, wyruszamy w dalszą podróż. Wiecie, że kawa nazywana bywa „winem islamu”? Piękne sformułowanie. Przepływamy przez czasy kolonializmu aż do momentu, gdy kawa staje się produktem przemysłowym, a wkrótce towarem globalnym. Mamy również prawdziwą wisienkę na torcie – rozdział poświęcony kawie specialty – jakże chciałabym jej spróbować!!! Ale na tym nie koniec. Publikacja wydawnictwa Animi jest wzbogacona o przepisy z wykorzystaniem kawy, a także o objaśnienia różnych rodzajów kaw, których nazwy widnieją na kawiarnianych menu. Dowiadujemy się też o różnych sposobach zaparzania kawy i jej podawania. To prawdziwa gratka dla każdego kawosza. Biorę zatem łyk mojego dzisiejszego cappuccino z cynamonem i zanurzam się w delikatną piankę, a później w bezdenną toń mocnego espresso.

„(…) zanim kawa trafi z pola do filiżanki, mija rok, a konsumentowi wystarczy minuta, żeby wszystko spaprać”.