Rytualne morderstwo czy jedynie zmyłka dla śledczych? Romanse, zdrady, przemoc i walka o wpływy.

Małe miasteczko ma swoje tajemnice. I grzechy.

„Rytuał” Grety Drawskiej to trzymający w napięciu kryminał wydany przez wydawnictwo ZNAK LITERA NOVA. I chociaż przyjechała do mnie z daleka, to okazała się niezwykle bliska, bo autorka wspomina mój Szczecin. Wprawdzie akcja dzieje się w małym miasteczku nieco dalej, ale i moje miasto jest tutaj często wspominane.

Mocny początek

Jeśli myślisz czytelniku, że zaczniemy cicho i spokojnie, to mocno się mylisz. Już od pierwszych stron narrator nie ma dla nas litości. „Rytuał” zaczyna się od krwawego morderstwa. Pewnemu mężczyźnie odcięto głowę, wycięto na jego ciele tajemnicze cyfry, a wszystko to w miejscu, które uznawane jest za co najmniej niepokojące. Prokurator Wanda, współpracując z niezłomnym śledczym, starają się ustalić, kto zabił. I co równie ważne – dlaczego.

„(…) jak ktoś podarowuje ci szczeniaka, to w gruncie rzeczy podarowuje ci smutek, bo za kilka lat będziesz płakał po ukochanym psie. Tym właśnie była dla niego obecnie miłość”.

Każdy ma jakąś przeszłość

Wanda to kobieta z ogromnym bagażem doświadczeń. Jej małżeństwo było nie tylko bardzo nieudane – było przepełnione przemocą zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Kobieta stara się pozbierać po rozwodzie i wciąż ucieka przed mężem – prześladowcą. Wkrótce znowu zaczyna otrzymywać wiadomości z nieznanego numeru i obawia się, że niestety po raz kolejny ją wytropił. Piotr z kolei jest właśnie u progu rozwodu. Żona postanowiła go opuścić. Jego dzieci są już dorosłe, wyfrunęły z gniazda, i nagle mężczyzna zostaje zupełnie sam. Wspólnie starają się dociec prawdy, a kolejne przesłuchania podejrzanych powodują jeszcze większe zamieszanie. Wszyscy wydają się zamieszani, dwie zwaśnione od wielu lat rodziny, romans i tajemniczy obraz, który kryje w sobie wielki skarb. To zdecydowanie jedna z najtrudniejszych spraw, nad jakimi przyszło im pracować. Ale to profesjonaliści, którzy nigdy się nie poddają. I mimo że wisi między nimi napięcie i tajemnica sprzed wielu lat, gdy obydwoje byli jeszcze nastolatkami.

„- No dobrze. Kto w takim razie wysyłał do mnie te cholerne wiadomości?
– Cóż, wygląda na to, że morderca”.

Szybka akcja, szybkie czytanie

„Rytuał” wciąga i czyta się go bardzo szybko. Mimo nawału obowiązków, w trzy dni pochłonęłam tę książkę. Ten kryminał jest doskonale skonstruowany, szybko wchodzimy w przedstawione wydarzenia i podążamy śladem mordercy. Powoli odsłaniane są przed nami kolejne karty, choć wcale nie tak łatwo zgadnąć, kto zabił, a kto tylko chciał to zrobić, bo ofiara nie była zbyt lubiana w miasteczku… Zdecydowanie jest to książka, na którą warto się skusić.

„To ludzie prześladowali innych ludzi. Nic więcej”.