Jeśli to czytasz – witaj. Jeśli nie czytasz – żegnaj. Od wieków ludzie starali się poznać tajemnicę magicznego napoju.
Mikstura, która sprawia, że ukochana osoba odwzajemnia uczucia to marzenie wielu osób. W końcu, kto nie chciałby przeżyć cudownej, szczęśliwej miłości.
Napój miłosny w autobusie
Książkę “Napój miłosny” zaczęłam czytać przed urlopem. Zostało mi kilka dni w pracy, więc nie chciałam rozpoczynać obszernego tomu. Książka Schmitta wydawała się idealna do zabrania do autobusu. Forma jest lekka i sprawia, że powieść szybko się pochłania. Ma postać listów, które piszą do siebie Adami Luiza – dwoje bohaterów.
Rozstanie po latach
Już na początku dowiadujemy się, że para rozstała się po wieloletnim szczęśliwym związku. Adam ją zdradzał, coś się między nimi wypaliło i wreszcie Luiza opuściła Paryż i zamieszkała w Quebecu. W pierwszym liście Adam proponuje przyjaźń. Kobieta na początku nie jest zbyt chętna, ale wreszcie przystępuje do gry.
“bardzo mnie rozbawił Twój list! Według Ciebie byłam przeciwna naszemu rozstaniu? Duma Cię zaślepia… Pamiętaj, że to ja odeszłam od Ciebie”.
On, ona i ta trzecia
Wkrótce pojawia się temat napoju miłosnego. Adam twierdzi, że jest w stanie uwieść każdą kobietę. W jego gabinecie zjawia się koleżanka byłej kochanki – Lily – i od razu robi na nim wielkie wrażenie. Porzuca jednak swoje plany związane z uwodzeniem. Mimo to wkrótce się w niej zakochuje i spędzają razem coraz więcej czasu. Luiza opowiada Adamowi o swoim nowym partnerze, z którym też jest bardzo szczęśliwa.
“Myślę więc, że Freud – a Ty za nim – mylicie się, uważając, że przeniesienie uczuć na osobę terapeuty należy do samego procesu analizy. Wcale nie wynika z jej wewnętrznego mechanizmu, ale pochodzi z zewnątrz. W poprzednim stanie rzeczy pozbawiony głosu pacjent tak głęboko przeżywał możliwość wyjawienia swych ukrytych pragnień, frustracji i fantazji nieznajomemu, który się nimi interesował, że terapeuta stawał się przez to dla niego pociągający – ale w społeczeństwie, w którym otwarcie rozmawia się o pożądaniu, zadowala się po prostu kontynuacją terapii. Zanikanie mechanizmu przeniesienia potwierdza tylko rozpasanie naszych czasów”.
Piękny Paryż
Byli kochankowie są ciekawi swoich nowych związków, z wielkim niepokojem czekają na swoje listy i wymieniają swoje uwagi na temat napoju miłosnego. Adam jest szczęśliwy z Lily, spędzają wspólnie dużo czasu, pokazuje jej Paryż i zabiera na plaże Normandii.
“Paryż dorósł – przemienił się w bezwstydne, uwodzicielskie, podniecające miasto, które podsuwa nam bramy, żebyśmy mieli się gdzie obejmować, i ławki, żebyśmy mieli gdzie się całować, oraz nadrzeczne bulwary, po których możemy prowadzić na spacer nasze marzenia”.
Rozpacz i zagubienie
Wkrótce kończy się sielanka Adama. Lily odchodzi, zostaje przeniesienie z pracy i bez skrupułów go zostawia. Adam jest zdruzgotany, nie może spać, nie może się skupić na pacjentach – bardzo cierpi z powodu jej odejścia. Teraz Paryż wydaje mu się brzydki, a szczęście niedostępne. Z takimi uczuciami zwraca się do… Luizy!
Okazuje się, że Luiza wymyśliła sobie swojego nowego kochanka. Naprawdę jest sama. W kolejnym liście przyznaje, że nie udało jej się zapomnieć o Adamie i że na niego czeka.
Ostatni list
Ostatni list nie jest do Adama, ale do Lily. To właśnie w nim Luiza odsłania wszystkie karty. Na końcu zdradza, że udało jej się odkryć napój miłosny. Genialna intryga. Nie wiedziałam, że akcja powieści rozgrywa się w Paryżu, ale był to miły akcent, gdyż mój urlop zaplanowany był właśnie w tym cudownym mieście. Schmitt jak zwykle świetnie analizuje ludzkie relacje, a wszystko to w lekkiej, niemalże rozrywkowej formie, więc lekturę jak najbardziej polecam.
Eric Emmanuel Schmitt
„Napój miłosny”
Wydawnictwo ZNAK