Idealne na zbrodnię. Witajcie w Greenwich Park.

Katherine Faulkner zabiera czytelnika na spacer do parku. Piękna, zadbana okolica, bogate rodziny z idealnie zaaranżowanymi wnętrzami i ogrodami. Chodzą na jogę i pilates, prowadzą dochodowe biznesy, a wieczorami dyskutują na swoich tarasach i urządzają epickie przyjęcia. W takich okolicznościach musi dojść do zbrodni. „Greenwich Park” od wydawnictwa MUZA to thriller, w którym napięcie budowane jest stopniowo. I chociaż mamy wrażenie, że niewiele się tutaj dzieje, wkrótce intryga zaciska ręce na szyi bohaterów.

Helen i Daniel

Helen Thorpe jest w zaawansowanej ciąży. Przeżyła już kilkukrotnie stratę dzieci, ale wydaje się, że tym razem wszystko będzie w porządku. Mieszka w pięknym domu swoich rodziców w bardzo zamożnej dzielnicy Londynu. Ma kochającego męża, Daniela, który pracuje w znanej pracowni architektonicznej, wraz z jej bratem Rory’m. Ich dom jest przepiękny, w wiktoriańskim stylu, robi ogromne wrażenie. Mimo tak idealnego życia, okazuje się, że pojawiają się pewne rysy. Początkowo są niewielkie, ale stopniowo powstają coraz większe pęknięcia. Dom jest w remoncie, ale tak naprawdę prace nie posuwają się do przodu, a w życiu Helen zachodzą ogromne zmiany.

Helen i Rachel

Poznaje ją w szkole rodzenia. Trochę ją szokuje, ale nieco też fascynuje jej nonszalancki styl bycia. Rachel pali, pije alkohol, nie odżywia się zdrowo, mimo widocznej ciąży. Nieustannie na siebie wpadają, aż w końcu Helen czuje się w tej sytuacji bardzo nieswojo. Mimo to, po serii zdarzeń, zaprasza ją do siebie do domu. Rachel zamieszkuje z Helen i Danielem pod jednym dachem. Zaczynają się dziać coraz dziwniejsze rzeczy. Po niespełna dwóch tygodniach Rachel znika. Policja wszczyna śledztwo.

Helen i Serena

Przeszukuje jej rzeczy, używa jej kosmetyków, kupuje takie same kolczyki. Helen zdecydowanie jest pod wrażeniem swojej bratowej i jej idealnego życia. Relacje między kobietami, mimo że obie są w ciąży, nie są proste i pełno w nich zgrzytów, choć z pozoru są dla siebie bardzo miłe. Czy Serena rzeczywiście jest jej przyjaciółką? W końcu nie wybrała jej na druhnę na swoim ślubie, w swojej galerii posiadała też dziwne zdjęcie Daniela, którego Helen zupełnie nie pamiętała. I wyjechała do Włoch, gdy tylko zginęła Rachel. Policja drąży i wkrótce dochodzi do aresztowania.

Trzyma w napięciu

„Greenwich Park” to taka książka, którą można pochłonąć w jeden czy dwa wieczory. U mnie trwało to tydzień ze względu na natłok obowiązków, chorobę i zmęczenie. Niemniej jednak ten thriller pozwalał mi zapomnieć o przyziemnych sprawach i wkręcił mnie w trybiki snutej intrygi. Świetnie się bawiłam w trakcie lektury. Od połowy książki już nie mogłam jej odłożyć, byłam gotowa zarwać noc, by wreszcie się dowiedzieć, kto tu jest bezdusznym mordercą, a kto ofiarą.