„Cała mama”, „ale podobna do taty” – ile osób, tyle opinii. A co tak naprawdę dziedziczymy po naszych przodkach?

Carl Zimmer stara się przedrzeć przez plątaninę genów i dotrzeć do samego źródła. Zdradzi nam wiele tajemnic, a więc ruszajmy!

„Śmiech ma po matce. Tajemnice genów” to kolejna publikacja z serii „Zrozum” Wydawnictwa Poznańskiego. Piękna, wyrazista okładka przyciąga wzrok, a uśmiechnięte buźki od razu budzą pozytywne skojarzenia. Ale przecież dziedziczenie to nie tylko uśmiech, cudowne włosy czy rozkoszne dołeczki w policzkach, to także różnego rodzaju choroby i dolegliwości, z jakimi później borykamy się przez całe życie. Przyjrzyjmy się zatem nieco bliżej naszym genom.

Trochę historii

W prologu poznajemy historię samego autora, który z przejęciem oczekiwał swojego pierwszego dziecka. Właśnie wtedy zdał sobie sprawę z tego, jak mało wie o swojej rodzinie, dolegliwościach, chorobach i przekazywanych cechach, a więc właśnie o genotypie. Zastanawiamy się czasami, jakie cechy odziedziczą po nas nasze dzieci. Najczęściej skupiamy się chyba na tych pozytywnych. Pamiętam, jak zobaczyłam swoją córkę i miałam dziwne wrażenie, że jest moim małym klonem. Oczy, usta, włosy. Nie wychodzimy jednak poza powierzchowne potraktowanie tematu, który jest bardzo złożony, a zanim odkryliśmy tajemnice genów, minęło wiele stuleci. I chociaż wiemy już tak wiele, mnóstwo do odkrycia jeszcze przed nami.

Habsburska broda i czystość krwi

W jaki sposób dbano o czystość krwi? Dynastia Habsburgów doskonale zabezpieczała swoje geny i rzeczywiście wszyscy jej członkowie mogli poszczycić się błękitną krwią. A o tym, że należą do jednej rodziny świadczyła chociażby słynna cecha – habsburska bródka. Niestety, ożenek w ramach rodziny, często z bliskim pokrewieństwem, nie miał szczęśliwego zakończenia. Przekazywano nie tylko bródkę, ale i szereg chorób genetycznych i cech, które powodowały, że wielu członków dynastii nie dożyło nawet wieku dojrzałości. Dzieci często umierały, młodzi ludzie byli bardzo chorowici, pojawiły się też problemy ze spłodzeniem potomstwa. Ostatecznie, zamiast chronić swoją dynastię, przyczynili się do zakończenia linii. Z punktu widzenia genetyki, znacznie bardziej korzystne jest znalezienie partnera jak najbardziej różnego od naszego genotypu. Ta i wiele innych ciekawostek oczywiście znalazła się w książce Carla Zimmera.

Solidna porcja wiedzy o genomie

Seria „Zrozum” z każdą kolejną publikacją coraz bardziej fascynuje. Odbyliśmy już podróż po epidemiach i plagach, zgłębiliśmy tajniki psychiatrii, a teraz czas zajrzeć w swoje DNA. Książka jest obszerna, ale napisana przystępnym językiem, więc jak najbardziej jest odpowiednia dla każdego czytelnika. Zapewniam, że znajdziecie w niej wiele ciekawych informacji. Pozostaje tylko pytanie – czy moja córka rzeczywiście uśmiech ma po mnie? 🙂