Atakuje bezlitośnie, wciąga w czarną dziurę, z której nie ma ucieczki.
Przez wiele lat depresja nie była uznawana za chorobę. Na szczęście dzisiaj znajduje się już w takiej klasyfikacji. Cierpią na nią różni ludzie, niezależnie od wieku (również dzieci), wykonywanego zawodu czy statusu społecznego. Sprawia, że wszystko widzi się w czarnych barwach, trudno dostrzec kolory nawet na najbardziej barwnym motylu. Czasami chce się po prostu zniknąć. Monika Kotlarek napisała bardzo ciekawą książkę o depresji. Nie zastąpi ona oczywiście terapii i odpowiednio dobranych leków, ale pozwoli poznać zjawisko od podszewki, od tej przemilczanej strony, o której często po prostu nie chcemy wiedzieć. „Depresja, czyli gdy każdy oddech boli” od wydawnictwa SENSUS to publikacja dedykowana zarówno osobom cierpiącym na tę chorobę, jak i ich rodzinom, bliskim przyjaciołom.
Własne doświadczenia
Książka zaczyna się bardzo mocnym akcentem. Poznajemy fragment osobistej historii autorki, która cierpiała po stracie bliskiej osoby. Dodaje to książce wiarygodności. Depresję trudno opisać, jeśli się jej nie doświadczyło. Pod koniec książki mamy również relacje innych osób i ich przemyślenia. To bardzo ważne, by w tej trudnej chorobie poczuć, że nie jesteśmy sami.
Źródło i istota depresji
Skąd się bierze i dlaczego nas atakuje? Tego chyba nigdy całkowicie się nie dowiemy, ale lekarze wiedzą o depresji już całkiem sporo. W książce Moniki Kotlarek możemy zapoznać się z różnymi rodzajami depresji, dowiedzieć się, jak pracuje mózg osoby zmagającej się z tym schorzeniem. Nie ma innego rozwiązania niż psychoterapia i często również równolegle przyjmowanie odpowiednich leków. Depresja sama nie minie, może się jedynie pogłębiać, a to z kolei prowadzi do samookaleczenia i samobójstwa. Czasami osoby chore wysyłają sygnały alarmowe, ale mało kto potrafi je rozpoznać. Często depresja przyjmuje wyraz uśmiechu, zawrotnej kariery zawodowej i pozornego szczęścia. Za tym wszystkim kryje się rozpacz, lęk i samotność. Jak to jest mieć depresję? Wykonajcie eksperyment, o którym pisze Monika Kotlarek, a poczujecie chociaż odrobinę tej rozpaczy.
„Czasem czuję się niekochana. Czasem czuję się nic niewarta. Czasem przyglądam się swoim myślom i zastanawiam nad tym, jak ktoś mógłby w ogóle pokochać kogoś tak popsutego”.
Praktyczne informacje
Poprzednia książka Moniki Kotlarek od razu mnie przekonała do tego, że autorka posiada naprawdę obszerną wiedzę w dziedzinie, którą się zajmuje. Teraz nie jest inaczej. Książka jest skonstruowana w taki sposób, by nieść pomoc, na ile to możliwe. Jest bardzo ważny rozdział o wsparciu – to chyba największy problem dla bliskich osoby z depresją. Mówienie: nie masz powodu do płaczu, uśmiechnij się, będzie dobrze, powinnaś być szczęśliwa – absolutnie nie działa, wręcz przeciwnie. Autorka umieszcza w książce także praktyczne ćwiczenia i przydatne informacje – na przykład o tym, gdzie można znaleźć pomoc. Polska służba zdrowia niestety jest tak skonstruowana, że często jest się zostawionym samemu sobie. Bardzo ciekawy jest też rozdział o faktach i mitach – polecam nawet od niego zacząć. Książka Moniki Kotlarek to takie kompendium o depresji, które powinno być lekturą obowiązkową dla każdego z nas. To poważna choroba, zagrażająca życiu, a często bywa bagatelizowana.
„Moja depresja jest jak czarna dziura. Ale nie tkwisz w czarnej dziurze. Ty nią jesteś. Twój umysł nią jest. To straszne, że potrafi każdą emocję zamienić w ciemność i nicość”.