Kolejny temat tabu – bąki. Każdy je zna, nie każdy chce o nich mówić.
„Książka o bąkach. Leksykon pierdów” autorstwa Stine Dreyer i Hannah Dreyer to kolejna książka przełamująca społeczne tabu. Ilustracje do tego wydania przygotowała Maria Buchmann. Wydawnictwo Czarna Owca pokazuje nam, że nie ma się czego wstydzić.
Na wesoło
Bąk perlisty czy może bąk wysiłkowy? Zawsze może się zdarzyć. Czy to w momencie, gdy poznajesz rodziców swojej drugiej połówki, ćwiczysz w pełnym skupieniu, a także, gdy oglądasz film akcji. Książka opowiada jednak nie tylko o różnych rodzajach bąków, ale także o tym, jak powstają. Jest tu mowa o jelitach i o tym, co te bąki tam robią w środku, jak się kumulują i dlaczego nie warto ich wstrzymywać. Zjawisko, które jest tematem tabu przedstawione jest tutaj w sposób humorystyczny i na luzie. I chyba takiego dystansu nam czasami brakuje.
Dla dzieci czy dorosłych?
Temat bąków to chyba jeden z najbardziej ulubionych dla dzieci, a książka od Czarnej Owcy jest w stanie tę ciekawość zaspokoić. Przede wszystkim bąki są pokazane jako zwykłe, naturalne zjawisko, którego nie ma się co wstydzić. Czy to książka odpowiednia dla dzieci? Oczywiście zależy to od naszego stylu wychowania. Czy rozmawiamy o wszystkim i jesteśmy otwarci, czy może jednak cechuje nas większa pruderyjność.
Czytać czy nie czytać?
Nie da się ukryć, że „Książka o bąkach” to kontrowersyjna publikacja, ale myślę, że czasami brakuje nam takiego luzu. Z punktu widzenia dziecka na pewno będzie to świetna lektura, a jeśli będziemy czytać ją wspólnie, to taka chwila zapewni nam sporo śmiechu i pozytywnych emocji. Warto zatem przełamać swoje opory i sięgnąć po ten leksykon – przy okazji możemy też sami się wiele dowiedzieć i zapomnieć o konwenansach. Poruszanie tematów tabu pozwala nam się otworzyć i zyskać nową perspektywę, a czasami chyba właśnie tego nam trzeba. Ja się bawiłam przy tej książce doskonale. I już nie mogę się doczekać momentu, gdy przeczytam ją razem ze swoją roześmianą córką.