Toksyczna przyjaźń, zazdrość i morderstwo

Tej jesieni zanurzam się w mroczne thrillery psychologiczne. I chociaż, jak zwykle, czasu na czytanie mam niewiele, to staram się go wykorzystać jak najlepiej, wybierając obiecujące lektury. Postanowiłam postawić na nowość od wydawnictwa MUZA – „Toksyczną przyjaźń” Polly Phillips. I nie czuję się zawiedziona.

Przyjaźń i rywalizacja

Czy w każdej przyjaźni jest odrobina rywalizacji? Być może tak, zwłaszcza między kobietami. Izzy i Bec są niemalże nierozłączne, już jako nastolatki były ze sobą blisko, teraz jako dorosłe kobiety, nadal często ze sobą rozmawiają, przebywają, ale i pojawiają się między nimi różne pęknięcia. Jednym z powodów takich pęknięć jest Rich – mąż Izzy, ukochany Bec z młodości. Izzy wydaje się mieć wszystko – pieniądze, cudowny dom w dobrej dzielnicy, ukochanego męża i rozkoszną córeczkę. Wkrótce też wraca do pracy i jej kariera zawodowa rysuje się w cudownych barwach. Bec wydaje się jej przeciwieństwem. Nie ma idealnej figury, nie odżywia się zdrowo, a jej narzeczony nie wydaje się tak doskonały jak Rich. Relacje obu kobiet chociaż z pozoru mogą się wydawać przyjazne, kryją w sobie wiele jadu i złości. Izzy traktuje Bec z góry, zawsze musi postawić na swoim i pokazać swoją wyższość. Bec wcieliła się w rolę nieudacznika tak mocno, że nie potrafi z tym zerwać. Ale wkrótce wszystko się zmienia. Izzy leży w kałuży krwi.

„Jeżeli sam siebie nie wybierzesz, dlaczego miałby to zrobić ktoś inny?”

Wszyscy wrogowie Izzy

Oczywiste pytanie – kto zabił – zadajemy już na początku książki. Później następuje retrospekcja, by w końcowych rozdziałach wrócić do morderstwa. Każdy wydaje się podejrzany. Bec i Rich znajdują nieprzytomną Izzy. Ona miała powód. On zdaje się, że nie był tak szczęśliwy, jak Izzy sobie wyobrażała. Ale pani perfekcyjna miała też wielu innych wrogów. Ostatecznie incydent został uznany za nieszczęśliwy wypadek, Izzy spadła ze schodów, ale wszyscy wiemy, że w tym idealnym domu wydarzyło się coś zupełnie innego.

Jesienny mroczny wieczór

Chociaż temperatura za oknem bardziej przypomina lato niż jesień, to i tak miło mi było zanurzyć się w mroczną opowieść o toksycznej przyjaźni, z której nie wszyscy mogą wyjść żywi. Otulałam się cienkim kocykiem i z kubkiem gorącej herbaty pu-ehr zaczytywałam się w kolejnych stronach. Świetny thriller psychologiczny – polecam! Premiera już 22 września!

„Czym jest jeden sekret więcej?”