Czyli Szekspir u Huxleya.
„Czas musi stanąć” Aldousa Huxleya to książka napisana z wyjątkowym kunsztem literackim. Wydawnictwo MUZA wskrzesza opowieść, którą mistrz stworzył w 1944 roku. Aldous Huxley należy do moich ulubionych pisarzy. Bystre oko, bezlitosna diagnoza dotycząca ludzi i społeczeństwa i doskonałe pióro – to takie elementy, które najbardziej sobie cenię. Moja wielka trójka: Jewgienij Zamjatin, George Orwell i Aldous Huxley. Kocham.
Radość życia i konsekwencje
Gdy poznajemy naszego głównego bohatera – Sebastiana Barnacka, widzimy w nim wyłącznie kompleksy i brak pewności siebie. Są lata 20., a akcja powieści rozgrywa się w Anglii. To przełomowy moment. Moment wielu zmian. I przed taką próbą staje również nasz bohater. Konflikt z ojcem i wahania dotyczące moralności i światopoglądu to dopiero początek. Wyjeżdża do Florencji. I wszystko się zmienia. Jego stryj, Eustace, zupełnie nie przypomina ojca – zagorzałego działacza politycznego. Eustace to korzystający z życia hedonista. Carpe diem! Sebastain trafia w sam środek magnetycznego świata, który niesamowicie kusi i przyciąga z coraz większą mocą.
„Natomiast inteligentny dobry obywatel jest tak dalece pewny tego, że pod względem moralnym oraz intelektualnym on sam pozostaje bez zarzutu, że rzadko kiedy nawet wyobraża sobie możliwość zmiany trybu życia”.
Jak żyć?
„Czas musi stanąć” Aldousa Huxleya ma też charakter nieco mistyczny. To swego rodzaju przypowieść moralna, w którą warto się nieco bardziej zagłębić i oddać refleksji. Dzięki tej książce możemy się zastanowić nad naturą życia i śmierci, a także nad swoją postawą i podejściem do czasu, który mamy do swojej dyspozycji. Wybierzemy „bezpieczne” rozwiązania i schematy czy jednak zaryzykujemy, by korzystać z życia? Każda decyzja niesie ze sobą konsekwencje. Warto także pamiętać, że to właśnie ta książka otwiera bardziej mroczny, psychodeliczny okres w twórczości Aldousa Huxleya. Trzeba mieć odwagę, by tam zajrzeć.
„Ewentualnie można tak przysposobić swój umysł, żeby potrafił słuchać czegoś innego”.