Poruszamy kolejne tematy tabu. Wszyscy je mają, a boimy się o nich mówić.
Na szczęście są tacy, którzy mają w sobie znacznie więcej odwagi.
Seria „Bez tabu” od wydawnictwa Czarna Owca skusiła mnie i tym razem, chociaż kolejne publikacje wzbudzają chyba jeszcze więcej kontrowersji, chociażby przez same wyrazy użyte w tytułach. „Wielka księga cipek” i „Wielka księga siusiaków” autorstwa Dana Höjera i Gunilli Kvarnström to doskonały przykład na to, że w edukacji seksualnej młodych ludzi mamy ogromne braki, nie tylko w naszym kraju.
Co dziewczynki wiedzieć powinny
W „Wielkiej księdze cipek” znajdziemy sporo ciekawych informacji. Książka przeznaczona jest dla dziewczynek około dwunastoletnich, które wchodzą w okres dojrzewania. To bardzo trudny czas, całe ciało się zmienia, hormony szaleją i nagle rzeczywistość staje się mało zrozumiała. Warto zatem czerpać wiedzę ze źródeł jednak bardziej rzetelnych niż Internet. W książce jest sporo informacji na temat pierwszej miesiączki, podpasek i tamponów oraz o zmianach, jakie zachodzą w ciele dziewczynki. Sama nie miałam dostępu do takich informacji, pamiętam, że dostaliśmy w szkole na lekcji biologii ulotki z Always i to wszystko. Dlatego ta książka jak najbardziej zyskuje moje uznanie.
Wesoło i na luzie
Można się oburzać na sam wyraz „cipka”, ale w tym kontekście nie jest on użyty obraźliwie, ale po to, by odczarować słowo i jego semantykę. Najważniejsze, jak mi się wydaje, jest przesłanie zawarte w zdaniu, które wypowiada jedna z dziewczynek „lubię swoją małą”. Chociaż każda jest inna (w książce przedstawione są rysunki różnego rodzaju owłosienia), to warto poznać i pokochać swoje ciało. Akceptacja, którą pokazuje ta książka wydaje mi się, że ma wielkie znaczenie na tym etapie życia. Sam język jest wyluzowany, więc jak najbardziej przystępny dla młodego człowieka. Uważam, że „Wielką księgę cipek” powinny jednak przeczytać nie tylko dziewczynki i ich mamy, ale także chłopcy, by wzbogacić swoją wiedzę, która w tym zakresie potrafi być niestety dość słaba.
Siusiaki i dylematy
Czy liczy się długość? Dlaczego mój siusiak staje na baczność w najmniej odpowiednich momentach? Jak sobie z tym wszystkim poradzić? Okazuje się, że chłopcy wcale nie mają łatwo. Książka „Wielka księga siusiaków” omawia nie tylko problem dojrzewania i zmian w ciele chłopca, ale także masturbację, erekcję czy codzienną pielęgnację. Mamy także garść informacji historycznych, w których pokazane są tradycje, w jakich siusiaki otaczano szczególnym kultem i wierzono w ich niezwykłą moc. Wszystko to okraszone zabawnym językiem i przyjemnymi dla oka ilustracjami. Mnie nie oburza, a stanowi cenne źródło informacji dla chłopca, w którego ciele tak wiele się zmienia. Mamy także dopuszczonych do głosu 12-letnich chłopców, więc możemy się wszystkiego dowiedzieć z pierwszej ręki. Myślę, że to przystępna forma dla nastolatków, prędzej posłuchają swoich rówieśników niż dorosłych.
Kontrowersja czy edukacja?
Może tytuły są szokujące, ale sama treść, przynajmniej dla mnie, już nie. To podstawowa wiedza, którą powinien mieć każdy chłopiec i dziewczynka. Ja zebrałabym te informacje w jednym tomie, bo uważam, że powinno się mieć informacje o obu płciach. Poza tym – cieszę się, że tematy, o których wstydzimy się mówić, jednak gdzieś tam wychodzą na światło dzienne. Odkładam na półkę i czekam aż moje dziecko dorośnie, na pewno jej te książki pokażę.