Teoria ewolucji wciąż wywołuje wiele kontrowersji. Ruszajmy, zatem, wspólnie do miejsca, w którym to wszystko się zaczęło.

Uwaga – jeśli jesteś głęboko wierzący – nie czytaj tego tekstu. Jest skierowany wyłącznie do osób kierujących się rozumem.

„Wszyscy jesteśmy małpami”.

Kto pochodzi od mały, a kto od Adama i Ewy? Taki temat pojawił się na lekcji religii. Pomijając niefortunnie sformułowaną myśl, wciąż zadziwia mnie to, jak kościół katolicki sprytnie zawłaszcza sobie już nie tylko pogańskie święta, adaptując do swoich teorii, ale także teorie naukowe. Odpowiedź na to pytanie była jakże logiczna – to bóg spowodował wielki wybuch, a 7 dni stwarzania świata to tylko metafora. No przykro mi, wolę jednak sięgnąć do słów naukowca. Tym razem będzie to Lewis Dartnell i jego „Początki” od wydawnictwa ZYSK.

„(…) były bardziej wszechstronne i potrafiły przystosowywać się do różnych okoliczności. Właśnie dlatego w toku ewolucji ich mózgi powiększały się coraz bardziej i wzrastał poziom inteligencji”.

Mędrca szkiełko i oko

Książka „Początki. Opowieść o tym, jak ziemia nas stworzyła” to publikacja popularnonaukowa, co oznacza, że mamy do czynienia z językiem rzeczowym, konkretnym, bez ozdobników. Mam jednak wrażenie, że autor starał się napisać swoją opowieść w przystępniejszy sposób. Znajdziemy tutaj sporo ciekawostek i interesujących związków przyczynowo-skutkowych. Zmiany klimatyczne mają chociażby wpływ na to, co spożywamy na śniadanie. Wcześniej zmiany były przyczyną wzrostu inteligencji ludzi pierwotnych. Ci, którzy musieli się bardziej dostosować, zyskiwali nowe umiejętności. Warto wiedzieć na przykład, że najpierw doskonaliliśmy chodzenie, a dopiero później zaczął rozwijać się nasz mózg. I niestety – drodzy Państwo – pochodzimy od małpy. Co się stało, że to stworzenie ewoluowało w stronę człowieczeństwa? Ja już wiem, a Wy musicie koniecznie przeczytać!

Fascynująca naukowa podróż

Zaczynamy od stworzenia naszego gatunku. To fascynujące dotykać oczami takich tajemnic. Jako że kiedyś żyłam w świecie biologiczno-chemicznym, ta książka stanowi dla mnie nie lada gratkę i podróż także sentymentalną. Po dawnych zainteresowaniach. Autor skupia się również na wędrówkach kontynentów, opisuje przemiany związane z cyklem natury, ale także pokazuje rozwój cywilizacji. Kończymy na rozdziale dotyczącym energii. Dla mnie ta książka jest bardzo wartościowa. Wcześniej czytałam o tym, co jest na końcu, czyli o śmierci, teraz docieram do samego początku. Mogę ją śmiało polecić miłośnikom docierania do źródeł cywilizacji.